wtorek, 10 lipca 2012

8. Caught Up In You

Obudził mnie słodki zapach tostów z nutellą. Na śniadanie musieli przyjść Zayn z Liamem, ponieważ to była ich specjalność. Nie pomyliłam się. Będąc już na schodach usłyszałam śmiech Liama, ten cudowny, boski śmiech, a także przekrzykiwanie się Zayna z Harrym.
Gdy mnie zauważyli, przywitali się i zaprosili do stołu. Spojrzałam na Liama, który tylko posłał mi uśmiech i wydawało mi się, że był on całkiem szczery. Odwzajemniłam go i zajęłam się jedzeniem.
- Zaraz po śniadaniu jedziemy do studia nagrać nową piosenkę, którą napisał Harry – powiedział Zayn.
Spojrzałam porozumiewawczo na Hazzę. Czasem myślałam, że czyta mi w myślach, gdyż zanim zdążyłam o co kol wiek zapytać, ten dawał mi odpowiedź, tak jak tym razem:
- Tak, to ta piosenka, o której Ci mówiłem. Usłyszysz ją jako pierwsza, obiecuję.
Uśmiechnęłam się tylko i życzyłam chłopakom powodzenia.
Dzień spędziłam z Zuzą. Opowiadała jak cudownie jest z Niallem i jak cieszy się na zostanie tutaj podczas ich trasy.
- Ty to jednak masz szczęście. Kto by pomyślał, że Niall tak bardzo się w Tobie zakocha i tak mocno się zaangażuje w wasz związek.
- Sama czasem nie mogę w to uwierzyć, ale gdy widzę te jego niebieskie oczy codziennie, gdy się budzę to od razu chce się żyć i zdaję sobie sprawę, że to nie tylko sen. –
odpowiedziała nie przestając się uśmiechać. – A ty jak tam ze swoim księciem? -  zapytała chyba z grzeczności.
- Nijak. – odpowiedziałam całkiem zgodnie z prawdą. – Niestety tylko się przyjaźnimy. I nie mam wpływu na jego uczucia. Nie chcę zniszczyć tego, co jest między nami.
- Czy ty jesteś ślepa, czy udajesz? –
spytała
- Co masz na myśli? – zapytałam zdumiona.
- Czy ty nie widzisz jak on na Ciebie patrzy? Nie widzi świata poza Tobą. I ty śmiesz mi wmawiać, że to tylko przyjaźń. Oboje męczycie się w obecnej sytuacji. Zrób coś z tym zanim pojedzie w trasę.
- Ale nie mogę mu tak po prostu powiedzieć, że się w nim zakochałam od chwili, gdy zobaczyłam go w samolocie. Zepsuję tym wszystko, co jest między nami, a tego nie chcę za nic.
A jeżeli Zuza miała racje? Jeżeli Harry czuł do mnie to co ja do niego? Ale dlaczego mi o tym nie powiedział, skoro wie, że jutro wyjeżdża w trasę?
- Nie mogę nic zrobić. – odpowiedziałam. – Muszę czekać na jego ruch.
- A jeśli to on czeka na twój?
- To poczeka, bo ja nie mam zamiaru niszczyć naszych relacji.
Usłyszałyśmy krzyki fanek, więc chłopacy wrócili do domu. Było już po 19. Wspólnie zjedliśmy kolację, Zuza z Niallem postanowili pójść i ostatni wieczór przed rozłąką spędzić w jednej sypialni. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Byłam załamana. Czekałam na rozwój wydarzeń, jednak wszystko stało w miejscu. Poszłam nad basen. Było już ciemno, a na niebie nie było żadnych gwiazd, ponieważ było pełno chmur. Usiadłam i rozmyślałam o tym wszystkim. Przyjemny, ciepły wiatr owiewał moje ramiona, a ja patrzyłam się w spokojną, przezroczystą wodę, aż nagle ujrzałam bujne loki i uśmiechniętą twarz Harrego w odbiciu:
- Mogę się dosiąść? – zapytał i uśmiechnął się.
- Jasne, siadaj.
Siedzieliśmy w ciszy, która nie była, ani trochę niekomfortowa. Nie wiedziałam o czym myśli, ale mogłam się jedynie domyślać. Nazajutrz mieliśmy się rozstać i nie wiadomo jak potoczą się nasze losy. Jeżeli przez cały czas był ze mną szczery, to podejrzewam, że rozmyślał o tym, że będzie mu mnie brakować.
W jednej chwili poczułam jak spadam do wody. Usłyszałam tylko śmiech Hazzy. Miałam ochotę go zabić. Pociągnęłam go za sobą i razem wylądowaliśmy w basenie. Woda była bardzo przyjemna, mimo, że był już wieczór, a niebo było całe zachmurzone.
- Dziękuję Ci – powiedział po chwili.
- Ale za co? – spytałam zdziwiona.
- Za to, że jesteś. I za wszystko. Za to że jesteś wyrozumiała i troskliwa, za to że chcesz być częścią mnie, za to że miałem okazję poznać i zyskać najwspanialszą przyjaciółkę na świecie.
Mówiąc to, uśmiechnął się i podpłynął jeszcze bliżej. Spojrzał na mnie i musiał zauważyć smutek w moich oczach.
Przyjaciółkę, przyjaciółkę … te słowa przez cały czas chodziły mi po głowie. Dlaczego robił mi nadzieję, że chciałby, abym była kimś więcej? A może to tylko moja wyobraźnia płata mi figle.
- Też dziękuję, że mogłam spędzić z Tobą ten tydzień, będzie mi Cię bardzo brakować, kiedy wrócę do Polski.
- Ale ty nigdzie nie wracasz! –
zaprotestował
Spojrzałam na niego z wielkim zdziwieniem:
- Nie rozumiem. Przecież jutro jedziesz w trasę.
- I wracam niedługo. Mówiłem poważnie, że nie chcę stracić tej przyjaźni. Więc mam nadzieję, że zgodzisz się poczekać tu na mnie razem z Zuzą?
Marzyłam o tych słowach od dawna jednak zastanawiałam się jaki jest w tym sens. Czy miałam już tak do końca życia męczyć się patrząc na Harrego, który nigdy nie będzie mój?
Harry zerwał się nagle i kazał mi poczekać, mówiąc, że zaraz wróci. Miałam chwilę, aby porozmyślać w samotności. Przecież zostać tu i być z Harrym, nieważne jak, ważne że w ogóle było spełnieniem moich odwiecznych marzeń.
Harry wrócił z drinkami i wskoczył do basenu. Szybko wzięłam jednego i wypiłam go w trybie natychmiastowym. Harry spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, ale nic nie powiedział, a tylko się uśmiechnął i zrobił to samo. I tak z kolejnym i kolejnym . Przekonałam się już wcześniej, że Harry nie ma zbyt mocnej głowy, a po 5 drinku zaczął już dziwnie się zachowywać, więc nie pozwoliłam mu wypić kolejnego. Zaczęliśmy pływać, śmiać się i było nam tak dobrze. Nagle zaczął padać deszcz.
- Chyba powinniśmy wracać – zasugerowałam Harremu kierując się do wyjścia z basenu.
Jednak silna ręka złapała mnie za ramię ciągnąc w swoją stronę. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.
- Wiesz, co jest moim największym marzeniem? – zapytał.
- Mieć stado kotów? – zapytałam i zaśmiałam się sama z siebie.
Zaczynało padać coraz mocniej. Czułam wielkie krople na swoim ciele. Jednak Harry zdawał się w ogóle nie zwracać na to uwagi.
- Całować się w deszczu. – powiedział po chwili.
- A tak, czytałam gdzieś o tym. Wspomniałeś tam też o wyjątkowej dziewczynie.
- No właśnie…
Mówiąc to przysunął się jeszcze bliżej. Mogłam poczuć jego oddech na swoim ciele. Był pijany, jednak nie protestowałam. A co z przyjaźnią i z tym wszystkim o czym mówił jeszcze chwilę temu. Nie chciałam znać odpowiedzi. Żyłam chwilą. Jego oddech stawał się coraz silniejszy i głębszy. Czułam, jak moje serce zaraz eksploduje. Było to najsilniejsze uczucie jakie do tej pory miałam okazję przeżyć, widziałam tylko jak zamykają mu się powieki, a jego wargi dotykają moich. Była to najwspanialsza chwila w życiu i chciałam, aby trwała wiecznie. Przysunął mnie bliżej siebie, docisnął mnie do swojego nagiego torsu, a ja poddałam się chwili. Nie zważałam na nic, chciałam tylko tak trwać już wiecznie. Coraz więcej kropel deszczu spadało nam na twarze, a ja czułam się najszczęśliwszą kobietą pod słońcem spełniając największe marzenie Harrego. Delikatnie dotknął końcem języka mojej górnej wargi. Objęłam go mocniej, zaczął bawić się moimi włosami, a ja położyłam mu dłoń na policzku. Zaczął gładzić mnie po plecach, przysuwając mnie bliżej siebie, o ile było to jeszcze możliwe. Czułam bijące od niego ciepło, moje serce waliło jak szalone. Położyłam rękę na jego torsie i zaczęłam błądzić palcami bo jego klatce.
Wydawało mi się, że trwaliśmy tam wiecznie, a gdy już oderwaliśmy od siebie nasze ciała, Harry spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się najszczerzej jak potrafił, a następnie przytulił mnie do siebie. Deszcz nie przestawał padać. Spojrzał mi w oczy jeszcze raz i powiedział:
- Jesteś spełnieniem moich marzeń, dziękuję.
- A ty jesteś spełnieniem moich – odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ciało jak dziecko szukające schronienia.
Następnego dnia obudził mnie oddech Harrego na mojej twarzy.
- Przepraszam, że budzę, ale musimy już jechać na lotnisko, a chciałem się pożegnać. – wyjaśnił.
- Nic nie szkodzi – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. – Nie wyglądasz za dobrze, kac?
Zaśmialiśmy się równocześnie i zdałam sobie sprawę, że też nie czuję się za dobrze.
- Oj tak, zdecydowanie za dużo wczoraj wypiłem – usprawiedliwiał się. – A właśnie, a propos wczorajszego wieczora, to przepraszam. Naprawdę nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni a ten pocałunek… przepraszam za niego, ale poniosłem się emocjom, a że do tego byłam pijany to nie w pełni się kontrolowałem. Wiesz jaka ważna dla mnie jesteś i za nic w świecie nie chcę tego stracić. Było cudownie, ale przepraszam Cię, nie chcę stracić naszej przyjaźni.
Mówiąc to przytulił mnie mocno.
- Harry, nie przepraszaj mnie za to, nie straciłeś mnie, a wręcz zyskałeś jeszcze więcej. – powiedziałam
Przytulił mnie mocniej i cmoknął w policzek.
Czułam się tak cudownie z nim, gdy mnie przytulał, czułam jak mój cały świat stoi koło mnie i mogę się w niego wtulać bez przerwy.
Jednak, jego słowa dały mi do myślenia. Czy on żałował tego co stało się wczoraj? Czy może przepraszał, jedynie dlatego, że myśli, że przez to stracił mnie, bo ja chcę się tylko przyjaźnić?
- Harry, ale co to znaczy, że przepraszasz? Dlaczego mnie w ogóle przepraszasz? Żałujesz tego, czy jak? – spytałam niepewnie.
Spojrzał na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami i w tym samym momencie to pokoju wpadł Louis.
- Sory gołąbeczki, że przeszkadzam, ale pomyliłem godziny i samolot mamy już za godzinę! Harry, musisz skończyć swoje pożegnanie i iść ze mną.
Mówiąc to pociągnął go za rękę, a Harry zdążył tylko krzyknąć:
- Będę dzwonił codziennie, do zobaczenia za 3 tygodnie!
Nie uzyskałam tym samym odpowiedzi na zadane pytanie. Jednak w jego spojrzeniu było coś takiego, co nie pozwalało mi myśleć, że tego żałował. W sumie nigdy nie zaprzeczyłam, gdy mówił o naszej przyjaźni, nigdy nie poprawiłam go, że chcę czegoś więcej, ale ten pocałunek wczoraj pokazał, że tak naprawdę Harry też jest we mnie zakochany.
Mimo, że nie uzyskałam odpowiedzi, znałam ją. Byłam strasznie szczęśliwa pomimo tego, że chłopacy właśnie wyjechali i miałam ich zobaczyć dopiero za 3 tygodnie.
Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie przygotowane dla mnie przez Wiolę, umyłam się, włożyłam na siebie koszulkę Harrego, którą dał mi na ognisku i poszłam do domu Nialla, aby opowiedzieć o wszystkim Zuzi.
- Mówiłam Ci! Wiedziałam, że on czuje do Ciebie, to co Ty do niego! Czy to się dzieje naprawdę? Przecież jeszcze tydzień temu zawierałyśmy umowę ASOOD, a teraz … tylko spójrz. Siedzimy w ich kuchni, ty masz na sobie koszulkę swojego chłopaka Harrego…
- Ej, to nie jest mój chłopak. –
sprostowałam
- Byłby, gdyby nie Lou, który zabrał Ci Hazzę sprzed nosa.
- Pewnie masz rację, Boże, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa –
odpowiedziałam o zaczęłam skakać i biegać po kuchni jak idiotka.
W pewnym momencie zadzwonił telefon. To był oczywiście Harry.
- Właśnie wsiadamy do samolotu, ledwo zdążyliśmy, ale już jesteśmy. No i nie dokończyliśmy naszej rozmowy. Nie, nie żałuję tego, bo jeśli prawdą jest to, że nie straciłem naszej przyjaźni, na której mi tak strasznie zależy i wiesz o tym, to niczego nie żałuję. Dziękuję, że jesteś taka wyrozumiała, mam nadzieję, że nadal chcesz się ze mną przyjaźnić.
- Tak Harry, jasne, że tak. Ty też chcesz się PRZYJAŹNIĆ, prawda?
Słowo PRZYJAŹNIĆ niemal wykrzyknęłam, żeby je odpowiednio zaakcentować.
- No, Angelika, przecież wiesz, jak mi na tym zależy, więc pytanie było zbędne. Muszę kończyć, bo startujemy. Zadzwonię jak wylądujemy, trzymaj się. – powiedział i się rozłączył.
Znów miałam mieszane myśli.
- Czemu tak nagle posmutniałaś? – spytała Zuza.
- Nie jestem już taka pewna, że Harry chciałby czegoś więcej niż tylko przyjaźni.
- Jasne, że by chciał, no Aniela. Pamiętasz jak mówił Ci kilka dni temu w klubie jaka jesteś ważna i że obiecał sobie, że nie skrzywdzi żadnej kobiety, bo jej szczęście jest najważniejsze? Pamiętasz. Więc pomyśl. On chce ponad wszystko, żebyś byłą szczęśliwa, a on jest święcie przekonany, że wasze relacje, które są i były dotychczas dają Ci szczęście i nie chcesz tego zmieniać, bo tak naprawdę nigdy wprost mu nie powiedziałaś, co do niego czujesz i czego byś chciała. Uważam, a nawet jestem pewna, że tylko dlatego nie przyzna się, że jest w Tobie zakochany. Musisz mu powiedzieć. –
powiedziała.
- Hmm..Tak zrobię.. Ale jak wróci.
- Nie ! To za długo! –
Zuza prawie krzyknęła.
- Nie mogę powiedzieć mu, co do niego czuję przez telefon! – odpowiedziałam oburzona!
Zgodziła się ze mną i poszłyśmy nad basen. Chyba musiałam zasnąć, bo obudził mnie telefon od Hazzy.
- Hej piękna !
Uwielbiałam jak mówił tak do mnie.
- Właśnie wylądowaliśmy w LA. Jest świetnie. Gorąco i w ogóle. – powiedział.
- To cieszę się, że wszystko dobrze. Już za Tobą tęsknie. – powiedziałam tak spontanicznie, że zorientowałam się co właśnie palnęłam, gdy w słuchawce usłyszałam:
- Ja za Tobą też, ale muszę kończyć, bo właśnie wchodzimy do studia, gdzie zaraz udzielamy wywiadu. Włącz TV i oglądaj.
Powiedział, a ja jak głupia poleciałam przed telewizor zabierając po drodze Zuzę.
Nie wiedziałam, że ZARAZ Harrego potrwa 4 godziny, bo właśnie po takim czasie rozpoczął się wywiad. Harry wyglądał świetnie. Oczywiście nie tak cudownie jak siedział tuż obok mnie, ale i tak jego bujne loki opadające zgrabnie na czoło prezentowały się idealnie. Mało skupiałam się na tym, co mówią, bo ciągle wpatrywałam się w słodką buźkę Harrego i uświadamiałam sobie jak bardzo tęsknię za chłopakiem, którego poznałam zaledwie tydzień temu. Było to przerażające uczucie, ale zarazem fascynujące jak ktoś może na Ciebie działać.
Wywiad dobiegał końca, Niall pozdrowił SWOJĄ DZIEWCZYNĘ Zuzę i powiedział jak bardzo za nią tęskni. Zuza zaczęła skakać po pokoju jak idiotka. Potem usłyszałam tylko Harrego:
- Tęsknię za Tobą Angelika, do zobaczenia za 3 tygodnie – powiedział i puścił oczko.
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam do telewizora, że ja za nim też.
- Kto jest tajemniczą Angeliką, za którą tak tęsknisz, Harry? – spytał dziennikarz.
- Moja najlepsza przyjaciółka – odpowiedział i uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi.
I znów moja radość przerodziła się w dziwny smutek. Wyłączyłam telewizor i ucięłam sobie drzemkę, bo wciąż trzymał mnie kac po wczorajszym wieczorze.
Gdy się obudziłam na dworze było już ciemno. Musiałam spać bardzo długo. Spojrzałam na telefon. 17 nieodebranych połączeń od Harrego, 10 od Liama, 8 od Zayna i po dwa od Lou i Nialla. Oddzwoniłam do Harrego, bo stwierdziłam, że to coś poważnego skoro wszyscy dzwonili tyle razy. Przeprosiłam, że nie odbierałam i wyjaśniłam, że spałam. Po prostu się martwili i chcieli wiedzieć jak wypadli.
- Świetnie jak zawsze – odpowiedziałam. Hazza przekazał moją opinię chłopakom i usłyszałam tylko „Dzięki, dzięki” w tle.
Harry dzwonił jeszcze kilka razy tego wieczora. Dzwonił nawet w środku nocy, a gdy zasnęłam w czasie rozmowy to chyba dopiero wtedy przypomniał sobie o różnicy w strefach czasowych. Rozmawialiśmy codziennie, po kilka razy dziennie. Nie tylko z Harrym. Liam dzwonił i pisał prawie tyle samo co on. Odliczałam dni do powrotu chłopaków. Bałam się, że jak tylko zobaczę te zielone oczyska Hazzy to pęknę i nie dam rady powiedzieć mu tego, na co zbieram się już od jakiegoś czasu.
- Muszę! – pomyślałam – W końcu to jedyna szansa, że między mną a Harrym będzie coś więcej niż przyjaźń.
I tak mijały kolejne dni. Codzienne rozmowy, gdy tylko mieli chwilę wolnego, rozmowy na Skype i pisanie smsów. Byłam prawie pewna, że Harry czuje to co ja, a Zuza i chłopacy mają rację, że po prostu boi się do tego przyznać, bo jak obiecał, nie chce mnie skrzywdzić, a wciąż nikt go nie wyprowadził z błędu i nie uświadomił, że jestem w nim zakochana.


**

Mam nadzieję, że się spodoba.
Proszę o klikanie TAK w ankiecie obok, będę wtedy wiedziała, czy mam dla kogo pisać :D

Piszcie jak wrażenia, co się podoba, a co nie, będę wdzięczna :))
@missing_dream - mój twitter <3 

10 komentarzy:

  1. super blog.. przeczytalam dopiero wszystkie 10 rodziałów.. .i będęczytac dalej.. dodalam go do zakladek xD wpadnij do mnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow!
    No po prostu WOW!
    Hahahahaha. Świetnie :D
    Przyznam szczerze, że jakoś nie przepadam za Zuzą w tym opowiadaniu... Oczywiście nie bierz tego do siebie <3 Nie lubię jej bo przypomina mi moją byłą "przyjaciółkę"... :p
    Dobra nie zanudzam ;3
    Super rozdział +
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny jak zawsze. :D
    Czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, znowu miałam motyle w brzuchu jak to czytałam;)
    Jesteś mega, czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez nie przepadam ze Zuza, bo jak kazdy doskonale wie Horan jest tylko moj. A tak to cudnie kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham Twoje opowiadanie! Mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnią po powrocie chłopaków z trasy. A Liam ma przecież swoją Danielle. *^*
    pisz szybko, dziękuje za informowanie :3
    zapraszam do siebie: http://league-villains.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twoje opowiadanie! <3
    Jest boskie!
    Przy okazji u mnie nowy! Wbijaj <3
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D
    Ale WIELKA szkoda, że nie są jeszcze razem :(
    Mam nadzieje, że w najbliższych rozdziałach staną się parą :D
    No i zapraszam do siebie, gdzie pojawiła się nn:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com <33 ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. ŚWIETNE !
    Scena w basenie mnie powaliła,ahhh *.*
    piszesz zajebiście i czekam na następny!
    zapraszam też do siebie na nowy
    one-direction-inmylife.blogspot.com / A .

    OdpowiedzUsuń