Obudził
mnie słodki zapach tostów z nutellą. Na śniadanie musieli przyjść Zayn z
Liamem, ponieważ to była ich specjalność. Nie pomyliłam się. Będąc już na
schodach usłyszałam śmiech Liama, ten cudowny, boski śmiech, a także
przekrzykiwanie się Zayna z Harrym.
Gdy mnie zauważyli, przywitali się i zaprosili do stołu. Spojrzałam na Liama,
który tylko posłał mi uśmiech i wydawało mi się, że był on całkiem szczery.
Odwzajemniłam go i zajęłam się jedzeniem.
- Zaraz po śniadaniu jedziemy do studia
nagrać nową piosenkę, którą napisał Harry – powiedział Zayn.
Spojrzałam porozumiewawczo na Hazzę. Czasem myślałam, że czyta mi w myślach,
gdyż zanim zdążyłam o co kol wiek zapytać, ten dawał mi odpowiedź, tak jak tym
razem:
- Tak, to ta piosenka, o której Ci
mówiłem. Usłyszysz ją jako pierwsza, obiecuję.
Uśmiechnęłam się tylko i życzyłam chłopakom powodzenia.
Dzień spędziłam z Zuzą. Opowiadała jak cudownie jest z Niallem i jak cieszy się
na zostanie tutaj podczas ich trasy.
- Ty to jednak masz szczęście. Kto by
pomyślał, że Niall tak bardzo się w Tobie zakocha i tak mocno się zaangażuje w
wasz związek.
- Sama czasem nie mogę w to uwierzyć, ale gdy widzę te jego niebieskie oczy
codziennie, gdy się budzę to od razu chce się żyć i zdaję sobie sprawę, że to
nie tylko sen. – odpowiedziała nie przestając się uśmiechać. – A ty jak tam ze swoim księciem? - zapytała chyba z grzeczności.
- Nijak. – odpowiedziałam całkiem
zgodnie z prawdą. – Niestety tylko się
przyjaźnimy. I nie mam wpływu na jego uczucia. Nie chcę zniszczyć tego, co jest
między nami.
- Czy ty jesteś ślepa, czy udajesz? – spytała
- Co masz na myśli? – zapytałam
zdumiona.
- Czy ty nie widzisz jak on na Ciebie
patrzy? Nie widzi świata poza Tobą. I ty śmiesz mi wmawiać, że to tylko
przyjaźń. Oboje męczycie się w obecnej sytuacji. Zrób coś z tym zanim pojedzie
w trasę.
- Ale nie mogę mu tak po prostu powiedzieć, że się w nim zakochałam od chwili,
gdy zobaczyłam go w samolocie. Zepsuję tym wszystko, co jest między nami, a
tego nie chcę za nic.
A jeżeli Zuza miała racje? Jeżeli Harry czuł do mnie to co ja do niego? Ale
dlaczego mi o tym nie powiedział, skoro wie, że jutro wyjeżdża w trasę?
- Nie mogę nic zrobić. – odpowiedziałam.
– Muszę czekać na jego ruch.
- A jeśli to on czeka na twój?
- To poczeka, bo ja nie mam zamiaru
niszczyć naszych relacji.
Usłyszałyśmy krzyki fanek, więc chłopacy wrócili do domu. Było już po 19.
Wspólnie zjedliśmy kolację, Zuza z Niallem postanowili pójść i ostatni wieczór
przed rozłąką spędzić w jednej sypialni. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić.
Byłam załamana. Czekałam na rozwój wydarzeń, jednak wszystko stało w miejscu.
Poszłam nad basen. Było już ciemno, a na niebie nie było żadnych gwiazd,
ponieważ było pełno chmur. Usiadłam i rozmyślałam o tym wszystkim. Przyjemny,
ciepły wiatr owiewał moje ramiona, a ja patrzyłam się w spokojną, przezroczystą
wodę, aż nagle ujrzałam bujne loki i uśmiechniętą twarz Harrego w odbiciu:
- Mogę się dosiąść? – zapytał i
uśmiechnął się.
- Jasne, siadaj.
Siedzieliśmy w ciszy, która nie była, ani trochę niekomfortowa. Nie
wiedziałam o czym myśli, ale mogłam się jedynie domyślać. Nazajutrz mieliśmy
się rozstać i nie wiadomo jak potoczą się nasze losy. Jeżeli przez cały czas
był ze mną szczery, to podejrzewam, że rozmyślał o tym, że będzie mu mnie brakować.
W jednej chwili poczułam jak spadam do wody. Usłyszałam tylko śmiech Hazzy.
Miałam ochotę go zabić. Pociągnęłam go za sobą i razem wylądowaliśmy w basenie.
Woda była bardzo przyjemna, mimo, że był już wieczór, a niebo było całe
zachmurzone.
- Dziękuję Ci – powiedział po chwili.
- Ale za co? – spytałam zdziwiona.
- Za to, że jesteś. I za wszystko. Za to
że jesteś wyrozumiała i troskliwa, za to że chcesz być częścią mnie, za to że
miałem okazję poznać i zyskać najwspanialszą przyjaciółkę na świecie.
Mówiąc to, uśmiechnął się i podpłynął jeszcze bliżej. Spojrzał na mnie i
musiał zauważyć smutek w moich oczach.
Przyjaciółkę, przyjaciółkę … te słowa
przez cały czas chodziły mi po głowie. Dlaczego robił mi nadzieję, że chciałby,
abym była kimś więcej? A może to tylko moja wyobraźnia płata mi figle.
- Też dziękuję, że mogłam spędzić z Tobą
ten tydzień, będzie mi Cię bardzo brakować, kiedy wrócę do Polski.
- Ale ty nigdzie nie wracasz! – zaprotestował
Spojrzałam na niego z wielkim zdziwieniem:
- Nie rozumiem. Przecież jutro jedziesz w
trasę.
- I wracam niedługo. Mówiłem poważnie, że nie chcę stracić tej przyjaźni. Więc
mam nadzieję, że zgodzisz się poczekać tu na mnie razem z Zuzą?
Marzyłam o tych słowach od dawna jednak zastanawiałam się jaki jest w tym
sens. Czy miałam już tak do końca życia męczyć się patrząc na Harrego, który
nigdy nie będzie mój?
Harry zerwał się nagle i kazał mi poczekać, mówiąc, że zaraz wróci. Miałam
chwilę, aby porozmyślać w samotności. Przecież zostać tu i być z Harrym,
nieważne jak, ważne że w ogóle było spełnieniem moich odwiecznych marzeń.
Harry wrócił z drinkami i wskoczył do basenu. Szybko wzięłam jednego i wypiłam
go w trybie natychmiastowym. Harry spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, ale nic
nie powiedział, a tylko się uśmiechnął i zrobił to samo. I tak z kolejnym i
kolejnym . Przekonałam się już wcześniej, że Harry nie ma zbyt mocnej głowy, a
po 5 drinku zaczął już dziwnie się zachowywać, więc nie pozwoliłam mu wypić
kolejnego. Zaczęliśmy pływać, śmiać się i było nam tak dobrze. Nagle zaczął
padać deszcz.
- Chyba powinniśmy wracać – zasugerowałam
Harremu kierując się do wyjścia z basenu.
Jednak silna ręka złapała mnie za ramię ciągnąc w swoją stronę. Nasze twarze
dzieliło kilka centymetrów.
- Wiesz, co jest moim największym marzeniem?
– zapytał.
- Mieć stado kotów? – zapytałam i
zaśmiałam się sama z siebie.
Zaczynało padać coraz mocniej. Czułam wielkie krople na swoim ciele. Jednak
Harry zdawał się w ogóle nie zwracać na to uwagi.
- Całować się w deszczu. – powiedział
po chwili.
- A tak, czytałam gdzieś o tym.
Wspomniałeś tam też o wyjątkowej dziewczynie.
- No właśnie…
Mówiąc to przysunął się jeszcze bliżej. Mogłam poczuć jego oddech na swoim
ciele. Był pijany, jednak nie protestowałam. A co z przyjaźnią i z tym
wszystkim o czym mówił jeszcze chwilę temu. Nie chciałam znać odpowiedzi. Żyłam
chwilą. Jego oddech stawał się coraz silniejszy i głębszy. Czułam, jak moje
serce zaraz eksploduje. Było to najsilniejsze uczucie jakie do tej pory miałam
okazję przeżyć, widziałam tylko jak zamykają mu się powieki, a jego wargi
dotykają moich. Była to najwspanialsza chwila w życiu i chciałam, aby trwała
wiecznie. Przysunął mnie bliżej siebie, docisnął mnie do swojego nagiego torsu,
a ja poddałam się chwili. Nie zważałam na nic, chciałam tylko tak trwać już
wiecznie. Coraz więcej kropel deszczu spadało nam na twarze, a ja czułam się
najszczęśliwszą kobietą pod słońcem spełniając największe marzenie Harrego.
Delikatnie dotknął końcem języka mojej górnej wargi. Objęłam go mocniej, zaczął
bawić się moimi włosami, a ja położyłam mu dłoń na policzku. Zaczął gładzić
mnie po plecach, przysuwając mnie bliżej siebie, o ile było to jeszcze możliwe.
Czułam bijące od niego ciepło, moje serce waliło jak szalone. Położyłam rękę na
jego torsie i zaczęłam błądzić palcami bo jego klatce.
Wydawało mi się, że trwaliśmy tam wiecznie, a gdy już oderwaliśmy od siebie
nasze ciała, Harry spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się najszczerzej jak
potrafił, a następnie przytulił mnie do siebie. Deszcz nie przestawał padać. Spojrzał
mi w oczy jeszcze raz i powiedział:
- Jesteś spełnieniem moich marzeń,
dziękuję.
- A ty jesteś spełnieniem moich – odpowiedziałam
i wtuliłam się w jego ciało jak dziecko szukające schronienia.
Następnego dnia obudził mnie oddech Harrego na mojej twarzy.
- Przepraszam, że budzę, ale musimy już
jechać na lotnisko, a chciałem się pożegnać. – wyjaśnił.
- Nic nie szkodzi – odpowiedziałam i
uśmiechnęłam się. – Nie wyglądasz za
dobrze, kac?
Zaśmialiśmy się równocześnie i zdałam sobie sprawę, że też nie czuję się za
dobrze.
- Oj tak, zdecydowanie za dużo wczoraj
wypiłem – usprawiedliwiał się. – A
właśnie, a propos wczorajszego wieczora, to przepraszam. Naprawdę nie chciałem
zniszczyć naszej przyjaźni a ten pocałunek… przepraszam za niego, ale poniosłem
się emocjom, a że do tego byłam pijany to nie w pełni się kontrolowałem. Wiesz
jaka ważna dla mnie jesteś i za nic w świecie nie chcę tego stracić. Było
cudownie, ale przepraszam Cię, nie chcę stracić naszej przyjaźni.
Mówiąc to przytulił mnie mocno.
- Harry, nie przepraszaj mnie za to, nie
straciłeś mnie, a wręcz zyskałeś jeszcze więcej. – powiedziałam
Przytulił mnie mocniej i cmoknął w policzek.
Czułam się tak cudownie z nim, gdy mnie przytulał, czułam jak mój cały świat
stoi koło mnie i mogę się w niego wtulać bez przerwy.
Jednak, jego słowa dały mi do myślenia. Czy on żałował tego co stało się
wczoraj? Czy może przepraszał, jedynie dlatego, że myśli, że przez to stracił
mnie, bo ja chcę się tylko przyjaźnić?
- Harry, ale co to znaczy, że
przepraszasz? Dlaczego mnie w ogóle przepraszasz? Żałujesz tego, czy jak? – spytałam
niepewnie.
Spojrzał na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami i w tym samym momencie to
pokoju wpadł Louis.
- Sory gołąbeczki, że przeszkadzam, ale pomyliłem
godziny i samolot mamy już za godzinę! Harry, musisz skończyć swoje pożegnanie
i iść ze mną.
Mówiąc to pociągnął go za rękę, a Harry zdążył tylko krzyknąć:
- Będę dzwonił codziennie, do zobaczenia
za 3 tygodnie!
Nie uzyskałam tym samym odpowiedzi na zadane pytanie. Jednak w jego
spojrzeniu było coś takiego, co nie pozwalało mi myśleć, że tego żałował. W
sumie nigdy nie zaprzeczyłam, gdy mówił o naszej przyjaźni, nigdy nie
poprawiłam go, że chcę czegoś więcej, ale ten pocałunek wczoraj pokazał, że tak
naprawdę Harry też jest we mnie zakochany.
Mimo, że nie uzyskałam odpowiedzi, znałam ją. Byłam strasznie szczęśliwa pomimo
tego, że chłopacy właśnie wyjechali i miałam ich zobaczyć dopiero za 3
tygodnie.
Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie przygotowane dla mnie przez Wiolę, umyłam
się, włożyłam na siebie koszulkę Harrego, którą dał mi na ognisku i poszłam do
domu Nialla, aby opowiedzieć o wszystkim Zuzi.
- Mówiłam Ci! Wiedziałam, że on czuje do
Ciebie, to co Ty do niego! Czy to się dzieje naprawdę? Przecież jeszcze tydzień
temu zawierałyśmy umowę ASOOD, a teraz … tylko spójrz. Siedzimy w ich kuchni,
ty masz na sobie koszulkę swojego chłopaka Harrego…
- Ej, to nie jest mój chłopak. – sprostowałam
- Byłby, gdyby nie Lou, który zabrał Ci
Hazzę sprzed nosa.
- Pewnie masz rację, Boże, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa – odpowiedziałam
o zaczęłam skakać i biegać po kuchni jak idiotka.
W pewnym momencie zadzwonił telefon. To był oczywiście Harry.
- Właśnie wsiadamy do samolotu, ledwo
zdążyliśmy, ale już jesteśmy. No i nie dokończyliśmy naszej rozmowy. Nie, nie
żałuję tego, bo jeśli prawdą jest to, że nie straciłem naszej przyjaźni, na
której mi tak strasznie zależy i wiesz o tym, to niczego nie żałuję. Dziękuję,
że jesteś taka wyrozumiała, mam nadzieję, że nadal chcesz się ze mną
przyjaźnić.
- Tak Harry, jasne, że tak. Ty też chcesz się PRZYJAŹNIĆ, prawda?
Słowo PRZYJAŹNIĆ niemal wykrzyknęłam, żeby je odpowiednio zaakcentować.
- No, Angelika, przecież wiesz, jak mi na
tym zależy, więc pytanie było zbędne. Muszę kończyć, bo startujemy. Zadzwonię
jak wylądujemy, trzymaj się. – powiedział i się rozłączył.
Znów miałam mieszane myśli.
- Czemu tak nagle posmutniałaś? – spytała
Zuza.
- Nie jestem już taka pewna, że Harry
chciałby czegoś więcej niż tylko przyjaźni.
- Jasne, że by chciał, no Aniela. Pamiętasz jak mówił Ci kilka dni temu w
klubie jaka jesteś ważna i że obiecał sobie, że nie skrzywdzi żadnej kobiety,
bo jej szczęście jest najważniejsze? Pamiętasz. Więc pomyśl. On chce ponad
wszystko, żebyś byłą szczęśliwa, a on jest święcie przekonany, że wasze
relacje, które są i były dotychczas dają Ci szczęście i nie chcesz tego
zmieniać, bo tak naprawdę nigdy wprost mu nie powiedziałaś, co do niego czujesz
i czego byś chciała. Uważam, a nawet jestem pewna, że tylko dlatego nie przyzna
się, że jest w Tobie zakochany. Musisz mu powiedzieć. – powiedziała.
- Hmm..Tak zrobię.. Ale jak wróci.
- Nie ! To za długo! – Zuza prawie krzyknęła.
- Nie mogę powiedzieć mu, co do niego
czuję przez telefon! – odpowiedziałam oburzona!
Zgodziła się ze mną i poszłyśmy nad basen. Chyba musiałam zasnąć, bo obudził
mnie telefon od Hazzy.
- Hej piękna !
Uwielbiałam jak mówił tak do mnie.
- Właśnie wylądowaliśmy w LA. Jest
świetnie. Gorąco i w ogóle. – powiedział.
- To cieszę się, że wszystko dobrze. Już
za Tobą tęsknie. – powiedziałam tak spontanicznie, że zorientowałam się co
właśnie palnęłam, gdy w słuchawce usłyszałam:
- Ja za Tobą też, ale muszę kończyć, bo
właśnie wchodzimy do studia, gdzie zaraz udzielamy wywiadu. Włącz TV i oglądaj.
Powiedział, a ja jak głupia poleciałam przed telewizor zabierając po drodze
Zuzę.
Nie wiedziałam, że ZARAZ Harrego potrwa 4 godziny, bo właśnie po takim czasie
rozpoczął się wywiad. Harry wyglądał świetnie. Oczywiście nie tak cudownie jak
siedział tuż obok mnie, ale i tak jego bujne loki opadające zgrabnie na czoło
prezentowały się idealnie. Mało skupiałam się na tym, co mówią, bo ciągle
wpatrywałam się w słodką buźkę Harrego i uświadamiałam sobie jak bardzo tęsknię
za chłopakiem, którego poznałam zaledwie tydzień temu. Było to przerażające
uczucie, ale zarazem fascynujące jak ktoś może na Ciebie działać.
Wywiad dobiegał końca, Niall pozdrowił SWOJĄ DZIEWCZYNĘ Zuzę i powiedział jak
bardzo za nią tęskni. Zuza zaczęła skakać po pokoju jak idiotka. Potem usłyszałam
tylko Harrego:
- Tęsknię za Tobą Angelika, do zobaczenia
za 3 tygodnie – powiedział i puścił oczko.
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam do telewizora, że ja za nim też.
- Kto jest tajemniczą Angeliką, za którą
tak tęsknisz, Harry? – spytał dziennikarz.
- Moja najlepsza przyjaciółka – odpowiedział
i uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi.
I znów moja radość przerodziła się w dziwny smutek. Wyłączyłam telewizor i
ucięłam sobie drzemkę, bo wciąż trzymał mnie kac po wczorajszym wieczorze.
Gdy się obudziłam na dworze było już ciemno. Musiałam spać bardzo długo.
Spojrzałam na telefon. 17 nieodebranych połączeń od Harrego, 10 od Liama, 8 od
Zayna i po dwa od Lou i Nialla. Oddzwoniłam do Harrego, bo stwierdziłam, że to
coś poważnego skoro wszyscy dzwonili tyle razy. Przeprosiłam, że nie odbierałam
i wyjaśniłam, że spałam. Po prostu się martwili i chcieli wiedzieć jak wypadli.
- Świetnie jak zawsze – odpowiedziałam.
Hazza przekazał moją opinię chłopakom i usłyszałam tylko „Dzięki, dzięki” w tle.
Harry dzwonił jeszcze kilka razy tego wieczora. Dzwonił nawet w środku nocy, a
gdy zasnęłam w czasie rozmowy to chyba dopiero wtedy przypomniał sobie o
różnicy w strefach czasowych. Rozmawialiśmy codziennie, po kilka razy dziennie.
Nie tylko z Harrym. Liam dzwonił i pisał prawie tyle samo co on. Odliczałam dni
do powrotu chłopaków. Bałam się, że jak tylko zobaczę te zielone oczyska Hazzy
to pęknę i nie dam rady powiedzieć mu tego, na co zbieram się już od jakiegoś
czasu.
- Muszę! – pomyślałam – W końcu to jedyna szansa, że między mną a
Harrym będzie coś więcej niż przyjaźń.
I tak mijały kolejne dni. Codzienne rozmowy, gdy tylko mieli chwilę
wolnego, rozmowy na Skype i pisanie smsów. Byłam prawie pewna, że Harry czuje
to co ja, a Zuza i chłopacy mają rację, że po prostu boi się do tego przyznać,
bo jak obiecał, nie chce mnie skrzywdzić, a wciąż nikt go nie wyprowadził z
błędu i nie uświadomił, że jestem w nim zakochana.
**
Mam nadzieję, że się spodoba.
Proszę o klikanie TAK w ankiecie obok, będę wtedy wiedziała, czy mam dla kogo pisać :D
Piszcie jak wrażenia, co się podoba, a co nie, będę wdzięczna :))
@missing_dream - mój twitter <3
super blog.. przeczytalam dopiero wszystkie 10 rodziałów.. .i będęczytac dalej.. dodalam go do zakladek xD wpadnij do mnie...
OdpowiedzUsuńWOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow! WOW! wow!
OdpowiedzUsuńNo po prostu WOW!
Hahahahaha. Świetnie :D
Przyznam szczerze, że jakoś nie przepadam za Zuzą w tym opowiadaniu... Oczywiście nie bierz tego do siebie <3 Nie lubię jej bo przypomina mi moją byłą "przyjaciółkę"... :p
Dobra nie zanudzam ;3
Super rozdział +
Pozdrawiam ;*
Fajny jak zawsze. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :)
Jejku, znowu miałam motyle w brzuchu jak to czytałam;)
OdpowiedzUsuńJesteś mega, czekam na nn;)
Ja tez nie przepadam ze Zuza, bo jak kazdy doskonale wie Horan jest tylko moj. A tak to cudnie kochana :*
OdpowiedzUsuńkocham Twoje opowiadanie! Mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnią po powrocie chłopaków z trasy. A Liam ma przecież swoją Danielle. *^*
OdpowiedzUsuńpisz szybko, dziękuje za informowanie :3
zapraszam do siebie: http://league-villains.blogspot.com/ :D
Kocham twoje opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńJest boskie!
Przy okazji u mnie nowy! Wbijaj <3
http://imagin-onedirection-love.blogspot.com
Świetny rozdział :) Kocham Cię!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAle WIELKA szkoda, że nie są jeszcze razem :(
Mam nadzieje, że w najbliższych rozdziałach staną się parą :D
No i zapraszam do siebie, gdzie pojawiła się nn:
http://4ever-onedirection.blogspot.com <33 ;*
ŚWIETNE !
OdpowiedzUsuńScena w basenie mnie powaliła,ahhh *.*
piszesz zajebiście i czekam na następny!
zapraszam też do siebie na nowy
one-direction-inmylife.blogspot.com / A .