sobota, 7 lipca 2012

5. Inside The Black


Rozpakowaliśmy nasz prowiant. Ja z Harrym rozpalaliśmy ognisko, Niall i Liam wzięli gitary, zaczęli grać i śpiewać More Than This. Uwielbiałam tą piosenkę. Nie mogłam uwierzyć, że słyszę ją na żywo w wykonaniu samych chłopaków, którzy siedzą metr ode mnie. Dołączył do nich Harry. Śpiewając patrzył się na mnie z tym swoim nieziemskim uśmiechem, co wcale nie pomagało mi traktować go jako przyjaciela. Uśmiechnęłam się tylko, a jak skończyli, poszłam do kuchni zobaczyć jak reszta radzi sobie z przygotowywaniem kiełbasek. Zuza jak to miała w zwyczaju opieprzała się i pisała coś na telefonie. Pewnie post na facebooka albo twittera jak to jest świetnie. Natomiast Zayn z Lou zmagali się z krojeniem sałatek.
- Dajcie to, nie mogę się patrzeć. Krzywdzicie to jedzenie. – wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Lou poszedł na zewnątrz pomóc przy ognisku, Zuza była nie obecna, a ja z Zaynem kłóciliśmy się o kształt pokrojenia pomidorów. Mieliśmy przy tym niezłą zabawę. Nagle zorientowałam się, że Zuzy już nie ma z nami. Poszłam sprawdzić, gdzie jest. Oczywiście była z Niallem. Robili sobie zdjęcia, śpiewali i tańczyli. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Angelika! – usłyszałam głos Zayna. – Pojedziesz ze mną do sklepu po jakieś napoje?
- Myślę, że jej się nie chce. –
odpowiedział za mnie Harry.
Spojrzałam ze zdziwieniem na niego i odpowiedziałam, że z chęcią pojadę. Do sklepu było dość daleko. Mieliśmy mnóstwo czasu, żeby porozmawiać. Nie przepadałam za nim, dopóki go nie poznałam. Ale okazał się naprawdę sympatycznym chłopakiem. Nie minęło 10 minut odkąd wyjechaliśmy, a już dostałam telefon od Harrego.
- Gdzie jesteście? Martwię się.
- Spokojnie, jedziemy jeszcze do sklepu. –
odpowiedziałam.
- Przecież sklep jest 5 minut drogi stąd! – Harry niemal krzyknął.
- Uspokój się. Jestem z Zaynem więc nic mi nie będzie. – odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę.
- Harry zawsze jest taki troskliwy? – spytałam Zayna.
- Jeśli chodzi o dziewczyny to tak, zresztą jak każdy chłopak.
Z jednej strony to było słodkie, że się tak troszczył. Wydawało się jakby nie miał żadnych wad. Do sklepu dojechaliśmy dopiero po 20 minutach. Wydało mi się to dziwne, ponieważ Hazza powiedział, że sklep jest tylko 5 minut drogi stąd, a my jechaliśmy ponad pół godziny.
Nie odczułam tego, bo bardzo dobrze rozmawiało mi się z Zaynem. Wystarczyło ich wszystkich poznać bliżej, a okazywali się wspaniałymi ludźmi.
Gdy wychodziliśmy ze sklepu było już ciemno. Wsiedliśmy do samochodu, a Zayn wydawał się być zakłopotany. Okazało się, że nie zna za dobrze tej drogi, gdyż jest tu dopiero drugi raz.
Zadzwoniłam do Harrego, aby spytać o drogę.
- Zaraz będę! – usłyszałam tylko. Wsiedliśmy z Zaynem do samochodu i czekaliśmy na Harrego. Śmialiśmy się z zaistniałej sytuacji, a Harrego wciąż nie było. Zaczęłam się martwić. Minęło już 20 minut, a po nim ani śladu. Wyciągnęłam telefon, żeby zadzwonić, ale nie zdążyłam, bo na wyświetlaczu zobaczyłam Harry dzwoni . Podniosłam słuchawkę.
- Gdzie jesteś? – spytałam.
- Myślę, że nawet jakbym Ci powiedział to byś nie wiedziała. – zaśmiał się do telefonu. Będę za 5 minut.
Uspokojona wróciłam do rozmowy z Zaynem. Zrobiło się chłodno a ja miałam na sobie tylko krótką spódniczkę i luźny t-shirt. Zayn musiał zauważyć gęsią skórkę na moim ciele, bo poczułam tylko jak kładzie mi swoją czerwoną baseballówkę na ramiona.
- Dziękuję, ale nie trzeba. – uśmiechnęłam się.
- Trzeba, trzeba. Chyba nikt nie chce, żebyś nam tu zamarzła.
Był taki miły. Czułam się tak bezpiecznie i swobodnie. Prawie tak samo jak z Harrym. Spędzając czas z Zaynem nie myślałam o Harrym. Pozwalał mi zapomnieć o tym, że nigdy nie będę z Harrym, za co byłam mu wdzięczna, bo dzięki niemu znów zaczęłam się szczerze uśmiechać i zaczynałam być prawdziwie szczęśliwa z tego co mnie spotkało.
- Co się dzieje? – wyrwał mnie z zamyślenia ciepły głos Zayna.
- Nic takiego. Dziękuję Ci, bo dzięki tobie czuję się tak dobrze i jestem szczęśliwa. Nie zrozumiesz o co chodzi, bo to długa historia, ale mimo wszystko dziękuję.
- Powiedziałbym to samo, ale Harry by mnie zabił –
odpowiedział i zaśmiał się.
- Nie rozumiem – powiedziałam zdziwiona.
- Po prostu Harry nie lubi się dzielić dziewczyną.
- Ale ja nie jestem dziewczyną Harrego. –
mówiąc to przypomniałam sobie to wszystko, o czym zapomniałam podczas pobytu z Zaynem.
- Przyjaźnię się z Harrym i trochę go znam. Uwierz mi na słowo, że nigdy nie patrzył na żadną dziewczynę tak jak na Ciebie i nie troszczył się tak o nią. On traktuje Cię jak dziecko, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, czuję, że musi zapewnić Ci bezpieczeństwo i opiekę. Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją z Harrym w roli głównej.
- A jego przyjaciółki ? Nie traktuje ich tak jak mnie ? –
spytałam z niedowierzaniem.
- Niestety. Myślę, że coś do Ciebie czuje, ale się do tego nie przyzna, bo to Harry. Nie chce być odrzucony, zwłaszcza ze strony kogoś takiego jak ty, bo jesteś wspaniała. – mówiąc to cmoknął mnie w policzek. Uśmiechnęłam się.
W tym momencie zauważyłam, że Harry stoi przy oknie. Otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Harry miał dziwną minę. Nie widziałam takiej jeszcze od chwili, gdy go poznałam. Była jakby smutna, ale i wściekłą jednocześnie. Wyglądał jak dziecko, któremu zabrało się ukochaną zabawkę.
- Co się stało, Harry? – spytałam.
- Nic. Jedziesz ze mną czy z tym tam? – zapytał oschłym tonem.
- Jedź z Harrym – powiedział Zayn i uśmiechnął się.
Podeszłam do samochodu Harrego. Przez połowę drogi nie zamieniliśmy ani słowa. Hazza wyglądał jakby bił się z myślami.
- Widzę, że zaprzyjaźniliście się z Zaynem. – powiedział sucho.
- Tak, jest naprawdę bardzo miły, to jakiś problem? – spytałam.
- Nie, skąd – odpowiedział i podkręcił radio.
Dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy już na nas czekali. Ciągle zastanawiałam się, co tak nagle stało się Harremu, dlaczego stał się taki smutny i oschły. Może widział to jak Zayn całuje mnie w policzek? Oraz to, że mam na sobie jego bluzę? Nie. To przecież niedorzeczne. Przecież się przyjaźnimy, nie mógł mieć mi niczego za złe. Poszłam wstawić napoje do lodówki. W kuchni była Zuza. Opowiedziałam jej o całym zajściu i poradziła mi, abym porozmawiała szczerze z Harrym.
- Skoro uważa Cię za przyjaciółkę, to na pewno Ci odpowie – powiedziała, a ja posłuchałam jej rady. Harry siedział przy ognisku z piwem w ręku i piekł pianki.
- Mogę się przysiąść? – spytałam i uśmiechnęłam się.
- A co? Nie możesz znaleźć Zayna?
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- Przecież się tylko przyjaźnimy, sam mi to przecież powiedziałeś! – powiedziałam i wróciłam  z powrotem do domku.
- Przepraszam Cię, nie wiem co we mnie wstąpiło. – usłyszałam za sobą ten ciepły już głos.
- Po prostu to ja powinienem pojechać z Tobą do tego sklepu i to ja powinienem dać Ci tą bluzę i to ja powinienem Cie całować, a nie on.
- Co z Tobą, Harry? Przyjaźnimy się tak?
Zastanowił się chwilę i odpowiedział - Tak, masz rację, przepraszam. Po prostu czuję się za Ciebie odpowiedzialny.
Mówiąc to przytulił mnie po raz drugi. Znów poczułam to bijące od niego ciepło i znów czułam się najbezpieczniej w świecie, jak tylko mogłam się czuć w jego ramionach. Oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy. Poczułam tylko delikatne usta na moim policzku. Poczułam się nieziemsko szczęśliwa. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Nie wiedziałam, co mam myśleć o tym wszystkim. Czułam, że powoli zakochuję się w Harrym, a do tego nie mogłam dopuścić. Staliśmy tak jeszcze chwilę, po czym dołączyliśmy do wszystkich. Usiedliśmy przy ognisku, śpiewaliśmy, tańczyliśmy. Wszystko było idealne, a zwłaszcza osoba siedząca koło mnie i patrząca się na mnie tymi swoimi zielonymi, nieziemskimi oczami. Musiałam zasnąć, bo obudziłam się oparta o Harrego, który obejmował mnie ramieniem. Przy ognisku zostaliśmy już tylko my, Zuza, Niall i Liam. Jak się później dowiedziałam Louis i Zayn trochę za dużo wypili i musieli wcześniej skończyć imprezę. Patrząc na Zuzę też niewiele jej brakowało, żeby do nich dołączyć. Wstała i chwiejnym krokiem poszła do pokoju, a zaraz za nią Niall. Popatrzyłam na Harrego. Miał nieprzytomny wzrok i śpiewał coś pod nosem. Spytałam tylko, która godzina. Było już po drugiej. Hazza delikatnie mówiąc był zalany. Chciało mi się śmiać, bo wyglądał dokładnie tak jak po wygraniu BRIT. Pomogłam mu wstać i zaprowadziłam do sypialni. Zorientowałam się, że nie mam żadnych ciuchów do spania. Harry dał mi swój t-shirt Ramones. Uwielbiałam go, a teraz mogłam go mieć na własność.
- To taka mała pamiątka dla Ciebie, bo wiem, że uwielbiasz tą koszulkę.
- Dziękuję –
tylko tyle wykrztusiłam z siebie, bo też troszkę kręciło mi się w głowie.
- Harry, a ja gdzie mam spać? – spytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi, bo Hazza już zasnął.
Nie myśląc długo, położyłam się koło niego i również zasnęłam.
Rankiem obudziło mnie słońce świecące mi prosto w twarz. Nie mogłam się ruszyć, bo obejmowały mnie ramiona Harrego. Nie pomagało mi to wybić go sobie z głowy. Próbowałam delikatnie, aby go nie obudzić, wydostać się spod jego silnych ramion, jednak na darmo, bo za chwilę usłyszałam tylko ten melodyjny głos:
- Jak się spało, piękna?
- Chyba dobrze, z tego co pamiętam.
Zaczęliśmy się śmiać. Leżeliśmy jeszcze chwilę.
- Nic nie pamiętam! Jak się tu znaleźliśmy? – spytał.
Przyprowadziłam Cię tu w nocy, a ty zasnąłeś od razu, a że nie wiedziałam gdzie mam spać to położyłam się koło Ciebie i też zasnęłam.
- I to wszystko? Dzięki Bogu! Na szczęście nic między nami nie zaszło! – odetchnął z ulgą.
Nie wiem czemu, ale poczułam nieprzyjemne ukłucie w żołądku. Zabolały mnie te słowa, mimo, że nie powinny. Czułam, że zaraz się rozpłaczę, dlatego szybko wyszłam z łóżka i udałam się w stronę łazienki.
- Ładnie Ci w tej koszulce. Musiałem Ci ją dać – usłyszałam za sobą. Zatrzymałam się i odpowiedziałam:
- Nie martw się, zaraz Ci ją oddam.
- Nie trzeba, Możesz ją zachować, Chcę, żebyś ją miała.
Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. Wychodząc spotkałam Zuzę, która też mało co pamiętała. Zazdrościłam jej szczerze mówiąc, że tak beztrosko spędza ten pobyt tutaj. Niall chce czegoś więcej niż przyjaźni, a to napawało ją tą pozytywną energią.
Wróciłam do pokoju po ubranie. Harry spał, a przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie otworzył oczu, jak zaczęłam się przebierać.
- Przepraszam! – powiedziałam – Byłam pewna, że śpisz. Inaczej poszłabym do łazienki.
- Nie przepraszaj mnie. To ja Ci powinienem podziękować –
zaśmiał się i wstał z łóżka.
Było mi trochę niezręcznie, ale nic nie mogłam zrobić. Harry nie pozostał mi dłużny i także zdjął swoją koszulę przy mnie. Pierwszy raz na żywo zobaczyłam jego tors. Był jeszcze wspanialszy niż na zdjęciach. Umięśniony, ale delikatny w tym wszystkim. Musiałam powstrzymywać swoje myśli i ciało przed rzucaniem się na niego.
Zeszliśmy wspólnie na śniadanie. Wszyscy już czekali.
- Dzień dobry wszystkim – powiedziałam wchodząc do kuchni. Liam i Niall zrobili naleśniki. Pachniało w całym domu. Pierwszy raz nie usiadłam obok Harrego. Cały czas miałam w głowie jego słowa po przebudzeniu, które mnie tak zabolały nie wiadomo dlaczego. Przecież to normalne, że nie chciał przespać się z przyjaciółką. I ja też nie powinnam tego chcieć. Usiadłam koło Zayna, przywitałam się jeszcze raz i zaczęłam jeść naleśnika z serem. Gdy skończyłam poszłam na górę spakować swoje rzeczy. Za chwilę dołączył do mnie Hazza.
- Stało się coś, o czym nie wiem? – spytał z takim przerażeniem w oczach, że mimowolnie zaczęłam się śmiać.
- Nie, Harry. Właśnie nic się nie stało.
Spojrzał na mnie takim wzrokiem, że aż zaczęłam analizować to co powiedziałam i doszłam do wniosku, że nie najlepiej to zabrzmiało.
- Przepraszam, nie to miałam na myśli – dopowiedziałam zmieszana, wzięłam torbę i wyszłam przed dom. Byli tam tylko Zayn i Liam  Jak się okazało reszta pojechała już do Londynu. Korzystając z okazji, że Harrego nie było jeszcze z nami, poprosiłam Liama, aby usiadł z przodu, gdyż wciąż było mi odrobinę niezręcznie. Nie miał nic przeciwko i wsiedliśmy do samochodu czekając na Hazzę. Gdy zszedł po 5 minutach i zauważył, że pierwszy raz nie siedzę koło niego, zdziwił się, ale nic nie powiedział. Ruszyliśmy. Do Londynu były około 2 godziny drogi. Byłam nadal zmęczona więc zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Obudziła mnie rozmowa Zayna z Harrym. Nie otwierając oczu przysłuchiwałam jej się chwilę. Zorientowałam się, że leżę na Zaynie, który delikatnie bawił się moimi włosami. Z tego co zrozumiałam, bo byłam jeszcze nie do końca przytomna, Harry miał pretensję do Zayna właśnie o to i o wczorajszą sytuację w samochodzie. Zayn zapewniał go, że nie ma się o co martwić jednak ten nie dawał za wygraną. Otworzyłam oczy i spytałam:
- O co chodzi?
- Nic, nic, śpij dalej, jeszcze została godzina.
Harry spojrzał na mnie w lusterku i tylko słodko się uśmiechnął. Czyżby był zazdrosny? Nie. Przecież to on powiedział, że się przyjaźnimy. Potwierdziłam, bo nie chciałam zniszczyć naszej przyjaźni już na samym początku. Nie miałam ochoty ciągnąć tej dyskusji więc zasnęłam ponownie.
Obudziłam się już w Londynie. Harry wziął moją torbę i zaniósł do mojego pokoju. Ja w tym czasie porozmawiałam chwilę z Lou. Wiedziałam, że to on najbardziej zna Hazzę i miałam nadzieję, że doradzi mi coś w tej beznadziejnej sytuacji. Opowiedziałam mu o wszystkim.
- Gdy zacząłem wczoraj temat o Tobie, jak pojechałaś z Zaynem do sklepu to był tak wkurzony, że nie mogłem z nim szczerze porozmawiać. Ale jeszcze nigdy nie widziałem go tak zazdrosnego o jakąkolwiek dziewczynę. Jesteś szczęściarą, bo jak Harry się zakochuje to staję się zupełnie innym człowiekiem. W dobrym sensie.
- On się nie zakochał, a na pewno nie we mnie. –
sprostowałam. – Ciągle powtarza jaką to jestem dla niego wspaniałą przyjaciółką. PRZYJACIÓŁKĄ rozumiesz? A do tego ta sytuacja z rana. To potwierdzenie dla jego słów.
- Nie rozmawiałem z nim o tym jeszcze, ale z tego co już wiem, to mam pewność, że jest tobą zachwycony i gada tylko o Tobie. Do tego znam go trochę i wiem jak traktuje przyjaciółki, a jak traktuje Ciebie i uwierz mi na słowo, że to nie jest tylko przyjaźń.
Mówiąc to uśmiechnął się i dorzucił jeszcze, że powinnam porozmawiać szczerze z Harrym.
Chciałam wierzyć Lou. Ale gdyby to było prawdą, to dlaczego Harry ciągle powtarzał, że cieszy się, że ma we mnie taką przyjaciółkę? Dlaczego po prostu się nie przyzna. Wiedziałam, że muszę z nim to wyjaśnić , ale to nie było takie łatwe. W końcu znałam go od 3 dni …

**

Macie. Wiem, że strasznie szybko dodaję te rozdziały, ale prosi mnie o to kilka osób i właśnie dla nich to robię;) jest Was tu niewiele, ale dziękuję, że chociaż tym kilku osobom się to podoba :) Kochani jestescie;*

9 komentarzy:

  1. Świeeeeeeeeetny rozdział!!! :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pooodoba mi się! :3
    @SmileFoorMe

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniej notki, ale nie miałam jak ... A więc powiem tak tamta notka była świetna, a co do tego to jest nim po prostu oczarowana *-* Uwielbiam to jak piszesz, a ta akcja między Zaynem a Harrym boska :) I ta rozmowa z Lou ...Po prostu nie wiem czym mam się najpierw zachwycać :D I nie mówie tego, żeby było Ci miło :P Co to to nie ^^ Czekam na nn i zapraszam do siebie na nn: http://4ever-onedirection.blogspot.com/ ;** Mam nadzieje, że szybko dodasz nn, bo ciekawi mnie co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Harold zazdrośnik <3 hahahaha
    chciała bym, żebyś rozwinęła trochę wątek Niallera <3

    http://thetruthisall.blogspot.com/
    dziś nowa notka :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam sie w tym opowiadaniu... ajjj. Czekam na nn;)
    http://1d-domi-nikka-kate.blogspot.com/
    -Kasia-

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem jest genialne :D Akcja się rozkręca a fabuła jest naprawdę ciekawa :3 ciesz się że wpadłam na ten blog :D
    Jeżeli możesz poinformuj mnie o nowym rozdziale :) http://one-direction-inmylife.blogspot.com/ / A

    OdpowiedzUsuń
  8. Wooooooooooooow. tylko tak moge to okreslic.

    OdpowiedzUsuń
  9. O.o! Zajebiste! <3

    OdpowiedzUsuń