poniedziałek, 9 lipca 2012

7. Running Back

Nad ranem obudziły mnie szelesty kartek. Zdziwiło mnie to, ponieważ zazwyczaj nic nie było w stanie mnie obudzić, ale widocznie musiało być już dość późno skoro taka mała rzecz była w stanie wyrwać mnie z głębokiego snu. I rzeczywiście było. Zauważyłam, że słońce jest już wysoko na niebie i w ciszy słyszałam tylko szelest kartek i czyjś oddech. Odwróciłam głowę i zauważyłam Harrego ubranego tylko w krótkie szorty w kratę, siedzącego na środku mojej sypialni i zawzięcie piszącego coś na malutkich karteczkach. Nie uszedł mojej uwadze jego nienaganny tors, który w tym świetle wydawał się być doskonały.
Dzień dobry, jak się spało? – zapytał jak gdyby nigdy nic.
A dziękuję, bardzo dobrze. A mogę wiedzieć co tu robisz? – spytałam lekko zdziwiona.
Przepraszam, jeśli Cię obudziłem , albo jeżeli Ci to przeszkadza, ale od kilku dni próbuję napisać piosenkę i za każdym razem jak patrzę na Ciebie mam ogromną wenę. Poza tym krzyczałaś, jak się później okazało przez sen, moje imię, więc przybiegłem sprawdzić co się stało, ale okazało się, że to sen.Krzyczałam jego imię przez sen? O matko! Mam nadzieję, że nie śniło mi się nic niestosownego i Harry nic sobie nie pomyślał.
Przepraszam Cię, Harry, ja nic nie pamiętam. Spokojnie, nic się nie stało. Ale jak już przyszedłem i spojrzałem jak słodko śpisz, dostałem jakiegoś natchnienia i długo nie myśląc usiadłem tu i pisałem piosenkę, którą zacząłem w dniu naszego pierwszego spotkania. – wyjaśnił
Mogę ją przeczytać? – zapytałam nieśmiało.
Jak tylko ją skończę – uśmiechnął się i podniósł z podłogi. – Zapraszam na śniadanie, a właściwie to już obiad bo jest po drugiej. Czekam na dole. – mówiąc to wyszedł z pokoju.
Nie możliwe, że spałam tak długo. Spojrzałam na zegarek i rzeczywiście. Wskazywał 14:20.
Wzięłam szybki prysznic, podpięłam włosy w niedbałego koczka, założyłam pierwszy lepszy
t-shirt i zeszłam do kuchni. Harry siedział i oglądał coś w telewizji.
Świetnie wyglądasz – powiedział Hazza.
Nie nabijaj się ze mnie, dziękuję z góry. – odpowiedziałam i usiadłam do stołu.
 Po obiedzie poszłam sprawdzić, co u Zuzy. Zapukałam do domu Nialla, bo tam przeprowadziła się kilka dni temu. Niestety nikogo nie zastałam. Zadzwoniłam do niej i odebrała dopiero za piątym razem mówiąc tylko:
Nie mogę rozmawiać, opowiem Ci wszystko jak wrócę jutro, kocham Cie, pa.Nie martwiłam się o nią, gdyż nie wyczuwałam niczego niepokojącego w jej głosie. Widocznie Niall musiał zabrać ją w jakieś wyjątkowe miejsce w ostatniej chwili, że nawet nie zdążyła mi powiedzieć. Ta to miała szczęście.
Usiadłam nad jeziorem i sprawdziłam twittera, o którego istnieniu zapomniałam przez ostatnie dni. Nic nie było mi potrzebne, gdy w pobliżu był Harry. Jednak teraz korzystając z chwili wolnego zalogowałam się i weszłam na swój profil. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to moje zdjęcie, gdy śpię wstawione 3 godziny temu przez @Harry_Styles i podpis Oby więcej takich poranków. Zrobiło mi się miło, ale nie mogłam zapomnieć o wczorajszym wieczorze i tym, co powiedział odnośnie nas i naszej przyjaźni, tak kurwa, przyjaźni, której ja także za nic w świecie nie chciałam stracić. Myślałam też, czy miał jakąś konkretną osobę na myśli, mówiąc, że za nic w świecie nie chciałby jej skrzywdzić, a jej szczęście jest ważniejsze od jego własnego. Może mówił o jakiejś swojej eks dziewczynie, albo o jakiejś, w której aktualnie jest zakochany, ale nie może z nią być z niewiadomych przyczyn. Nie. Na pewno nie. Powiedziałby mi. W końcu się przyjaźnimy i mówi mi o wszystkim. Tak myślę…
Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie, uśmiechnęłam się i odpisałam tylko krótko Zemszczę się.xxPrzeglądałam dalej i praktycznie jedynie co widziałam to mnóstwo komentarzy i postów o mnie i Harrym. Fanki składały nam gratulacje, inne prosiły o oficjalne potwierdzenie naszego związku, a jeszcze inne prosiły o więcej wspólnych zdjęć. Zdziwiło mnie, jacy ludzie są płytcy, skoro uważają, że jeżeli ma się z kimś zdjęcie to od razu trzeba z nim być. Postanowiłam odpisać niejakiej @Katie93 , że między mną i Harrym jest tylko przyjaźń. Nie minęła sekunda, a pod moim postem pojawiło się tysiące kolejnych pytań. Nie byłam przyzwyczajona do czegoś takiego, ale nie czułam się z tym źle. Ta sama Katie odpisała, że nie wierzy, bo Harry nigdy nie wstawiał zdjęć dziewczyn, więc to musi być coś więcej.
Nigdy nawet nie zwróciłam na to uwagi. Dla pewności przejrzałam galerię zdjęć Hazzy i przekonałam się że Katie ma rację. Ani jednego zdjęcia z dziewczyną. Zdziwiło mnie to, ale po chwili przypomniałam sobie, jak Harry mówił, że nigdy nie miał prawdziwej przyjaciółki, a ja jestem dla niego bardzo ważna, więc wszystko złożyło się w logiczną całość.
Wylogowałam się, położyłam się nad brzegiem i zanurzyłam nogi w całkiem ciepłej wodzie. Leżałam tak i przez przyjemne ciepło bijące od słońca i wody musiałam zasnąć, bo nagle usłyszałam tylko:
O matko, Angelika, nic Ci nie jest? Otworzyłam oczy, w połowie przytomna i ujrzałam wielkie, zielone i przerażone oczy Harrego. Nachylił się i przytulił mnie w taki sposób jakbym przynajmniej właśnie co zmartwychwstała.
Spokojnie, nic mi nie jest. Można powiedzieć, że mimowolnie ucięłam sobie krótką drzemkę.Odpowiedziałam i wstałam z ziemi. Otrzepałam się z kurzu i udałam się w stronę domu, aby wziąć coś do picia.
Hej, poczekaj. – usłyszałam głos za sobą. – Nie chcesz wiedzieć, gdzie Cię dziś zabieram?
- Hmm.. z chęcią posłucham – 
odpowiedziałam i podeszłam do Harrego.
Otóż nigdzie. Dziś wszyscy razem spędzamy czas tutaj nad jeziorem, muzyka, tańce i te sprawy.
- Niezły pomysł, podoba mi się. – 
odpowiedziałam i poszłam do kuchni.
To wszystko, co się tu działo, było spełnieniem marzeń. Żaden głupi obóz nie mógł się równać temu. Z chłopakami nie było czasu, żeby się nudzić.
Wzięłam szklankę wody i usiadłam w salonie włączając BBC. Jakaś blond reporterka mówiła właśnie o trasie koncertowej One Direction, o której całkowicie zapomniałam. To już za 3 dni.
Zostały mi 3 dni z Harrym. Jak to możliwe? Nie mogłam przyjąć do wiadomości, że chłopacy za 3 dni wylatują do USA, a my tak po prostu miałyśmy wrócić do Polski i żyć dalej poprzednim życiem? To było nie do pomyślenia. Byłam zła. Nie wiem na kogo, nie wiem dlaczego, po prostu czułam się wręcz wściekła. Dlaczego życie jest takie okrutne? Daje i zaraz zabiera? Powinnam być wdzięczna, że dane mi było choć na tydzień pożyć życiem o jakim marzyłam od dawna, życiem obok najwspanialszych ludzi, ale mimo, że byłam tego świadoma nie umiałam przyjąć tego do wiadomości, że za 3 dni miałam już najprawdopodobniej nigdy nie spotkać żadnego z nich. Fakt. Harry mówił, że się przyjaźnimy i że jestem najważniejszą osobą w jego życiu i nigdy za nic nie chciałby mnie skrzywdzić i stracić i czy właśnie wyjazd w trasę miał na myśli? Czy dlatego bał się mi powiedzieć co naprawdę czuje, żeby mnie nie skrzywdzić lecąc w trasę? Nie… to niedorzeczne. Na każdym kroku powtarzał jak ważna jest nasza przyjaźń i zawsze był ze mną szczery więc na pewno by mi o tym powiedział. A wyraził się jasno, co do naszych relacji. I to nie jeden raz.
Moja chora wyobraźnia i głupie nadzieje ciągle dawały mi się we znaki przez co nie mogłam w pełni cieszyć się tym co mnie spotkało w przeciągu tego tygodnia.
Gdy usłyszałam kroki, poprawiłam się na kanapie myśląc, że to Harry i żeby nie dać nic po sobie poznać, szybko zmieniłam kanał i przyłożyłam szklankę do ust.
Okazało się, że to Liam. Przyszedł sprawdzić jak się czuję po wczorajszym wieczorze.
Rozmawiało mi się z nim wyjątkowo łatwo. Muszę przyznać, że nawet łatwiej niż z Harrym, co było dla mnie dziwne, ale to za pewne przez to, że do Liama nie czułam tego samego co do Hazzy, prawda? Tak mi się wydawało, aż do czasu, gdy poszliśmy nad jezioro. Spotkaliśmy się ze wszystkimi. W oddali dostrzegłam Zuzę obejmującą się z Niallem. Pomachałam jej, a ta od razu rzuciła się w moją stronę.
Zostaję tu na czas ich trasy w USA, a później jak Niall wróci, obiecał, że zabiera mnie w trasę po Australii! Aaaaaaaaaaa! – skakała i cieszyła się jak głupia, ale nie dziwiłam jej się. Musiała być teraz najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Przynajmniej ja bym była, gdyby coś takiego przytrafiło się mnie. Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niej. Chciało mi się płakać. Ale to zrozumiałe. Niall i ona są parą, a ja i Harry nie. Wiadomo, że to musiało się tak skończyć. On pojedzie w trasę, ja pojadę do Polski, z początku pewnie będzie dzwonił, ale później stopniowo nasze relacje rozpłynął się i za kilka lat nie będzie nawet pamiętał mojego imienia. Myśl ta była tak przerażająca, ale prawdziwa. Do oczu napłynęły mi łzy.
Co się dzieje? – spytała przyjaciółka gwałtownie smutniejąc.
Nic, po prostu tak bardzo cieszę się Twoim szczęściem – skłamałam i wymusiłam uśmiech.
Zuza pobiegła do Nialla, a ja wróciłam do rozmowy z Liamem. Od razu zauważył, że coś jest nie tak i wręcz zmusił mnie do powiedzenia o co chodzi.
Poszliśmy w kierunku małego parku. Po drodze opowiedziałam mu wszystko, o tym co czuję, o tym co powiedział Harry, o szczęściu jakie spotkało moją przyjaciółkę, a które mnie ciągle omija, a na koniec stwierdziłam, że nawet nie wiem, czy nie jestem setną taką fanką spotkaną gdzieś przypadkowo, której losy potoczyły się podobnie. Jednak Liam zapewnił mnie, że nigdy podobna sytuacja nie miała miejsca w życiu Harrego. Byłam mu wdzięczna. Myślał podobnie jak Lou, że Harry po prostu nie chce zniszczyć swoim uczuciem do mnie naszej przyjaźni, bo pierwszy raz czuje z kimś tak bliską więź jak ze mną. Był to dla mnie niemal zaszczyt, jednak miałam go głęboko gdzieś, skoro każde spotkanie z nim sprawiało mi ból wiedząc, że nie mogę po prostu go pocałować, powiedzieć jak bardzo jestem w nim zakochana i chcę z nim być. Miałam się ogarnąć i docenić naszą przyjaźń jednak z każdym dniem, z każdą chwilą spędzoną z nim, zakochiwałam się coraz bardziej. O wszystkich moich przemyśleniach opowiedziałam Liamowi, który tylko siedział z moją głową na jego ramieniu, a jego ręką na moim biodrze, co było bardzo pomocne i byłam mu wdzięczna, że mnie wysłuchał. Na koniec rzucił tylko:
Harry to szczęściarz. Jeśli nie doceni, będzie żałował. Jesteś wspaniała i jeśli on tego nie widzi, to nie zasługujesz na niego. Dostałam całusa w policzek, który wstrząsnął mną równie mocno jak te, otrzymywane od Harrego. Coś było nie tak. To nie było jak pocałunek od Zayna. To było coś .. o wiele silniejszego. Poczułam przyjemny skurcz w żołądku, a także ciarki na całym ciele. Zrobiło mi się gorąco i sama byłam przerażona tym co się ze mną dzieje.
Przepraszam, jeśli Cię to uraziło – powiedział zmieszany, gdy zauważył moje zdezorientowanie, którego przyczyną nie był ten pocałunek, ale to co się ze mną działo.
Nie , jest w porządku. Ja tylko … Byłam zaskoczona – skłamałam. Czułam się źle oszukując go, bo stał mi się najbliższą osobą zaraz po Harrym. Ale przecież nie mogłam mu powiedzieć, że jakiś jeden nic nie znaczący pocałunek tak mną wstrząsnął.
Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w kierunku domu. Tym razem nie zamieniliśmy ani słowa o Hazzie. Podczas powrotu można powiedzieć, że nawet o nim zapomniałam i było mi z tym całkiem dobrze, bo gdy tylko ujrzałam znów jego uśmiechniętą twarz i te cudowne dołeczki w policzkach, które niemal nigdy nie znikały z jego twarzy, znów sobie przypomniałam, że za 3 dni miałam już nie doświadczać tego widoku.
Gdzie wyście byli?! – krzyknął Harry, gdy tylko nas zobaczył – Martwiłem się, nie odbieracie telefonów, myślałem, że coś się stało.
- Spokojnie, byliśmy tylko w parku, aby oderwać się od tego całego zamieszania tutaj i w spokoju porozmawiać – 
odpowiedział Liam – a teraz zostawiam was samych i pójdę pomóc przy rozpaleniu ogniska. Zauważyłam zniesmaczenie na twarzy Harrego, a nawet lekkie przygnębienie.
Czy coś się stało? – zapytałam .
Nie nic, chodźmy.
- Harry, przecież widzę. Możesz mi powiedzieć – 
odparłam
No właśnie obawiam się, że nie mogę. – odpowiedział i chwycił mnie za rękę idąc w kierunku pozostałych.
W mojej głowie panował całkowity chaos. Z każdą minutą, zamiast dostawać odpowiedzi, miałam tylko jeszcze więcej pytań. Harry był w tym wszystkim taki tajemniczy. Czułam, że nie mówi mi wszystkiego. Przychodziły chwile, kiedy miałam ochotę powiedzieć Harremu, co do niego czuję, ale zaraz po tym widziałam przed oczami jego uśmiechniętą twarz, kiedy mówił o naszej przyjaźni.
Dołączyliśmy do pozostałych. Wszystko było już gotowe. Zuza z Niallem tańczyli, Lou zniknął gdzieś w kuchni, a Zayn piekł kiełbaski. Harry otworzył piwo i usiadł po prawej stronie, a Liam z gitarą po lewej. Zaczął grać I wish. Kątem oka zauważyłam, że nie spuszcza ze mnie wzroku. Było to dla mnie dziwne, ale nie niekomfortowe. Było to wręcz przyjemne. Odwróciłam głowę w jego kierunku, a gdy nasze spojrzenia się spotkały poczułam to ukłucie w żołądku, którego doznałam dziś w parku. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Liam śpiewał tak szczerze, a każde słowo było wyśpiewane z takim uczuciem, jakby płynęło prosto z jego serca. Jego spojrzenie nie było ani trochę krępujące. Czułam się swobodnie i uśmiech automatycznie zagościł na mojej twarzy.
Poczułam pukanie w ramie. Odwróciłam głowę i zauważyłam smutny wzrok Harrego:
Lubisz go, prawda? – spojrzał na mnie takim wzrokiem, którego nie widziałam nigdy przedtem.
Oczywiście, że go lubię. Jest naprawdę bardzo dobrym przyjacielem.
- Tylko przyjacielem? – 
spytał, jakby z błaganiem o potwierdzającą odpowiedź.
Zdziwiło mnie to pytanie. Nie wiedziałam, że moja znajomość z Liamem, może wyglądać inaczej niż tylko przyjaźń.
Skąd te pytania? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
Jesteśmy przyjaciółmi, chyba możemy rozmawiać o wszystkim?
- Oczywiście, że możemy. Ale ty też nie mówisz mi wszystkiego.
Harry spuścił wzrok, a następnie spojrzał w gwiazdy.
To jest bardzo skomplikowane – odpowiedział po dłuższej chwili. – Nie chcę stracić, czegoś, co przez jeden ruch, jedno słowo, może zostać zaprzepaszczone na zawsze.Nie dał mi odpowiedzieć, bo podniósł się z ławki i poszedł po kolejne piwo.
Zostałam sama z Liamem, który jak się okazało, słyszał całą rozmowę.
Nie odpowiedziałaś mu, czy jesteśmy tylko przyjaciółmi. – zauważył
Ale to chyba oczywiste, prawda? – spytałam trochę zmieszana.
Tak, chyba tak…Chyba? Przecież Liam miał dziewczynę od długiego czasu. Kochał ją i każdy o tym wiedział.
Zdziwiła mnie ta cała sytuacja, jak żadna przedtem. Spojrzałam na niego, był przeraźliwie smutny i zmieszany. Widać było jak bił się z myślami.
Hej! – powiedziałam – Co jest? Proszę, powiedz mi. Nic nie odpowiedział. Odwróciłam głowę, a za chwilę poczułam ciepłą dłoń Liama na moim policzku. Spojrzałam na niego i jego smutne oczy. Pogładził mnie po policzku. Poczułam takie dreszcze na całym ciele, że samej przed sobą było mi wstyd, że taki drobny gest wywołuje u mnie tyle emocji. Stado motyli w brzuchu niemiłosiernie dawało i sobie znać. Czyżbym zakochiwała się w Liamie? Nie, to niemożliwe. W mojej głowie ciągle siedział Harry i jak się zdawało nie zamierzał wyjść. Jednak nie czułam się źle, gdy czułam miętowy oddech Liama na mojej twarzy. Siedzieliśmy tak blisko, a nasze twarze dzieliły milimetry. Wiedziałam, co się za chwilę stanie, jednak sama nie wiedziałam czego chcę. Czułam, że za sekundę nasze wargi się złączą, a ja wciąż nie wiedziałam czego chcę. Nie byłam z Harrym, ale czułam, że to co miało za chwilę nastąpić byłoby swego rodzaju zdradą. Przez cały ten czas myślałam o Harrym i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę to tylko jego chcę.
Przepraszam Cię, Liam. Ja tak nie mogę. – powiedziałam w ostatnim momencie.
Rozumiem, Harry to szczęściarz. – odpowiedział zanim zdążyłam cokolwiek wyjaśnić.
Wybacz, nie chciałam Cię zranić. Jesteś  jednym z moich najbliższych przyjaciół i nie chcę Cie stracić.
- Nie straciłaś – 
uśmiechnął się pokazując swoje białe, równiusieńkie zęby. – Jakbyś czegoś potrzebowała, wiesz gdzie mnie szukać. Liam był wspaniały. Dziękowałam Bogu za takiego przyjaciela. Był taki wyrozumiały i troskliwy. Martwiło mnie jednak to, że jedynym impulsem, który powstrzymał mnie przed tym pocałunkiem, był Harry. Czyżbym czuła też coś do Liama? Miałam mętlik w głowie.
Wracając do pokoju, natknęłam się na Hazzę, paradującego po holu w samych bokserkach Calvina Kleina. Uśmiechnęłam się tylko i poszłam do swojego pokoju. 


** 

Czytasz? Skomentuj i kliknij w ankiecie. Dla Was to kilka sekund, a ja będę wiedziała, że ktoś to czyta ;D Podoba się? Mam pisać dalej?

12 komentarzy:

  1. świetny! Pisz dalej kobieto! :3 czekam na następne http://league-villains.blogspot.com/ mój blog, odwiedzisz? Będę wdzięczna za komentarz! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog : D.
    Zapraszam do mnie: http://ciemnyswiatjasniej.blogspot.com/
    Nie pogardze komentarzem, ani obserwacja :3

    OdpowiedzUsuń
  3. No niech on jej wreszcie powie ! Ja chce, żeby już byli razem! A co do rozdziału wspaniały :D Emocje tak, świetnie opisane, że aż chce się czytać :) Czek z niecierpliwością na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Umm pojawił się Li. :)
    Czekam na rozwój wydarzeń z Harrym. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział :) Pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity rozdział! I wielki plus że rozdziały pojawiają się tak szybko! ;) Nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko!!! Jak ty genialnie piszesz!!! Jak czytałam tą notkę miałam sama motylki w brzuchu :)
    Liam się zakochał w niej?!
    Kiedy. Hazza jej powie?
    Co będzie z nimi???
    Ugh.. mam pełno pytań ;
    Dziękuję że mnie informujesz, i czekam na nn(<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkiego sie dowiesz w swoim czasie :D:D
      Ale na pewno bedzie ciekawie ;D <3 dzieki ze sie podoba :**

      Usuń
  8. Hahahaha Świetnie ! <3
    Tiii, ale skoro Zuza jedzie w trasę z nimi to niech Angelika też jedzie ;3
    Huehuehue. zresztą zrobisz jak uważasz ;D Super napisane czekam na kolejny ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. KOCHAM twojego bloga! Jest świetny! Czekam na następny rozdział. A i jutro też nowy u mnie. Wbijaj <3 http://imagin-onedirection-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. LIAM ? serio ? kurcze mieszasz trochę :)

    zapraszam do mnie i informuj mnie o nowych rozdziałach :)

    http://thetruthisall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń