środa, 18 lipca 2012

13. There's Us


Obudziłam się i widok jaki ujrzałam był tym, jaki chciałam oglądać już do końca życia. Jego zielone tęczówki z troską i miłością patrzyły się w moje zmęczone oczy. Jego bujne loki dumnie opadały na jego delikatną twarz, a chwilę potem kąciki jego ust powędrowały ku górze i mogłam ujrzeć jego cudowne dołeczki. Uśmiechnęłam się mimowolnie i dostałam całusa w usta.
- Dzisiaj wychodzisz – powiedział Harry i obdarował mnie kolejnym czułym całusem w usta.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! – powiedziałam i zarzuciłam mu ręce na szyję.
Odwzajemnił uścisk i trwaliśmy tak przez jakiś czas.
Byłam przeszczęśliwa. W ciągu tego tygodnia wszystko wróciło do normy. Nie jestem w ciąży. Liam zdawał się być jakby zawiedziony tą myślą jednak w naszym przypadku, w naszym wieku byłam mega szczęśliwa z negatywnego wyniku testu. Harry zapomniał o sprawie, jednak ona mnie nadal męczyła, bo nie chciałam mieć przed Hazzą żadnych tajemnic. Jednak nie mogłam tego zrobić ze względu na przyjaźń chłopaków. Liam także wydawał się inny. Nie unikał już mojego wzroku i nawet rozmawiał ze mną. Cieszyłam się niezmiernie, że wszystko może być jak dawniej.
Harry spakował moje rzeczy i opuściliśmy londyński szpital. Pogoda byłą cudowna. Na oko 35 stopni, albo i więcej. Słońce wysoko i żadnej chmurki, co było rzadkością w stolicy.
- Nie możemy zmarnować takiego dnia – powiedział Hazza i złapał mnie za rękę, prowadząc w stronę samochodu.
- Co masz na myśli? – spytałam zaciekawiona.
- Zobaczysz – powiedział i cmoknął mnie w policzek.
Przyznam, że nie byłam ani trochę zmęczona. Pewnie dlatego, że przez ostatni miesiąc w szpitalu nic innego nie robiłam jak tylko spałam. Siedziałam jak na szpilkach, bo już chciałam wiedzieć, co Hazza dla nas przygotował.
- Jesteśmy! – powiedział z ogromnym uśmiechem, parkując samochód w pobliżu jakiegoś lasu.
- Hmmm … Las … Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałam.
Nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko tajemniczo i chwycił mnie za rękę. Szliśmy tak pierwszy raz odkąd byliśmy ze sobą. Cóż. Ten miesiąc, który jesteśmy parą przeleżałam w szpitalu. Szliśmy wąską ścieżką przez las, słońce przygrzewało i słychać było tylko nasze oddechy i śpiew ptaków. Harremu nie znikał uśmiech z twarzy. Miałam przeczucie, że to nie wszystko.
- Ślicznie tu – powiedziałam chcąc przerwać chwilową ciszę, która nie była ani trochę niezręczna.
- Cieszę się, że Ci się podoba – powiedział i pocałował mnie delikatnie.
Szliśmy jeszcze chwilę, aż pomiędzy drzewami ujrzałam ogromne jezioro. Zmierzaliśmy w jego kierunku. Było tak błękitne, tak czyste i tak przyjemne jak nigdy. O dziwo, że w takim pięknym miejscu nie było ani jednej żywej duszy. Ani trochę mi to nie przeszkadzało jednak było to trochę zadziwiające.
- Jak tu pięknie! – powiedziałam zachwycona.
- Witaj nad naszym jeziorem – powiedział Harry obejmując mnie w pasie i przyciągając do siebie.
- Jak to NASZYM jeziorem?
- Po prostu. Kupiłem je, jak leżałaś w szpitalu, żebyśmy mogli mieć takie miejsce, w którym nikt nas nie znajdzie, żebyśmy mogli tu przyjść o każdej porze dnia i nocy i mieć tylko siebie.
- Boże, Harry. Ja nie wiem, co powiedzieć! Tu jest cudownie!
- Nic nie mów, po prostu chodź ze mną! –
powiedział łapiąc mnie za rękę.
Podeszliśmy nad brzeg, przy którym przyholowany był piękny biały jacht. Był pewnie większy niż cały mój dom w Polsce.
Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję. Raz, że mój chłopak, HARRY STYLES kupił nam ogromne, przepiękne jezioro w środku cudownego lasu, do tego wchodzę właśnie na najcudowniejszy jacht pod słońcem, który jak mniemam Harry także kupił.
Jacht był wprost nie do opisania. Wyglądał jak 6gwiazdkowy hotel. Sypialnia, która wyglądała jak 93329898192gwiazdkowy apartament, dwie, przestronne, wypełnione światłem łazienki, salon z ogromnym telewizorem i super wygodną sofą oraz ogromna kuchnia łączona z jadalnią i wielkim barem. Zaniemówiłam. Przecież nie musiał. Wystarczyłby mi namiot i śpiwór. I On oczywiście.
- Boże, Harry, tu jest cudownie! – krzyknęłam i pocałowałam go namiętnie.
Gdy już oderwaliśmy się od siebie, poszliśmy do baru, Hazza wziął w jedną rękę szampana, w drugą dwa kieliszki i poszliśmy schodkami w górę, aby móc rozkoszować się tą piękną pogodą i wspaniałymi widokami. Położyliśmy się, Harry otworzył szampana i ruszyliśmy w rejs. Mimo, że to było jezioro, to nie było widać drugiego brzegu. Wiedziałam, że jest ogromne, ale nie myślałam, że aż godzinę zajmie, aby dopłynąć do punktu, z którego będzie zauważalny drugi brzeg.
- Mówiłam już, jak tu jest pięknie? – spytałam po kolejnym kieliszku szampana.
- Tylko jakieś milion razy – zaśmiał się, odłożył najpierw swój kieliszek, potem mój i pocałował mnie namiętnie. Czułam jak całe jego ciało płonie i to nie tylko ze względu na temperaturę i palące słońce. Przyciskał mnie mocno do siebie, a ja nie protestowałam. Pragnęłam go tak samo jak on mnie. Całowaliśmy się tak zachłannie przez bardzo długi czas.
- Pójdę po szampana – zaproponował jak już oderwaliśmy się od siebie.
- Wolałabym, żebyś został ze mną, nie chcę się z Tobą rozstawać, ani na chwilę.
- To zajmie sekundę, ale jeżeli chcesz to chodź ze mną –
uśmiechnął się i wyciągnął rękę, aby pomóc mi wstać.
Chwyciłam jego dłoń i poderwałam się do pionu tak szybko, że aż zakręciło mi się w głowie. Zachwiałam się i usłyszałam tylko śmiech Harrego.
- Mocnej głowy to ty nie masz – powiedział i cmoknął mnie w policzek.
- Odezwał się „Pan 3 drinki i nie wiem co robię” – odpyskowałam mu i dźgnęłam w bok.
Zeszliśmy na dół. Usiadłam w salonie i włączyłam klimatyzację. Za chwilę dołączył do mnie Harry z kolejną butelką szampana w ręku. Potem kolejną i kolejną.
Nie pamiętam, co się działo do chwili, gdy znaleźliśmy się u progu sypialni. Całowaliśmy się namiętnie, a delikatna dłoń Hazzy wylądowała pod moją bluzką. Zrzucił z siebie swoją koszulkę Jacka Willsa i wciąż się całując ruszyliśmy w stronę łóżka. Każdy jego ruch był nie do opisania, chciałam go tak mocno od chwili, gdy go zobaczyłam, a teraz był cały mój. Przycisnął mnie mocno do siebie, złapał w pasie i położył na łóżku, po czym sam położył się nade mną. Złapałam za jego pośladki. Jego idealne pośladki. Były one bezwątpienia moją ulubioną częścią jego ciała, zaraz po świetnie wypracowanej klacie. Jedną rękę skierowałam w kierunku jego nagiego już torsu, a on złapał mnie za włosy i zaczął się nimi delikatnie bawić. Zaczął całować mnie po szyi. Uwielbiałam to. Zapominałam wtedy o wszystkim i poddawałam się całkowicie chwili. Rękoma ściągnął ze mnie koszulkę i jedną rękę skierował w kierunku moje brzucha.
Przerwał na chwile i spojrzał mi głęboko w oczy:
- Jesteś pewna, że tego chcesz? Kocham Cię, ale nie chce, żebyś myślała, że plotki na mój temat to prawda.
- Harry, znam Cię i też Cię kocham nad życie. Wiem, że mnie nie skrzywdzisz.
Uśmiechnął się i ponownie nasze języki złączyły się w jedność. Potem wszystko działo się już szybko. Niemal zerwał ze mnie stanik i spódniczkę w kwiatki. Całował mnie po całym ciele, a ja w tym czasie pomogłam mu zsunąć z siebie spodnie. Pragnęłam go coraz bardziej z każdą chwilą. Znów zbliżył się do mojej twarzy i językiem przejechał po moich wargach. Po chwili zorientowałam się, że oboje leżymy już zupełnie nadzy. Błądziłam rękoma po jego plecach i pośladkach w czasie, gdy on zbliżał się do mnie coraz bardziej. Przycisnął mnie do siebie i w końcu poczułam go w sobie. Jęknęłam z bólu, ale i też ogromnej rozkoszy. W końcu marzyłam o tej chwili od bardzo dawna, a moje marzenia właśnie się spełniały. Harry był bardzo delikatny. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego po nim, zważywszy na jego porywczą naturę i charakter. Jednak byłam zaskoczona w pozytywnym sensie. Hazza złapał mnie w pasie i przekręcił tak, że teraz to ja byłam na górze. Złapał mnie za pośladki i ponownie przyciskał stanowczymi ruchami do siebie. Obsypywałam go pocałunkami, a ręce niemal cały czas spoczywały na jego torsie. Spędziliśmy tak upojne 2, albo i 3 godziny i mogłabym zostać tam jeszcze przez drugie tyle jednak dopłynęliśmy do brzegu, gdzie czekały kolejne niespodzianki.
- Nie chcę stąd iść! – powiedziałam i objęłam go mocno, tak, aby móc poczuć całe jego rozgrzane, nagie ciało na sobie.
- Wrócimy tu nie raz, obiecuję! – powiedział i pocałował mnie kolejny raz.
Gdy opuszczaliśmy łódź, moim oczom ukazał się śliczny drewniany domek nad brzegiem jeziora otoczony małym ogródkiem z hamakiem, huśtawką i jacuzzi.
- Nie wierzę! – powiedziałam tylko i spojrzałam na Harrego.
- To wszystko dla Ciebie! – powiedział i pocałował mnie namiętnie. – A raczej dla nas – powiedział i kontynuował całowanie.
Mogłabym spędzić tu resztę życia. Było tu wszystko, co do szczęścia potrzebne – Harry.
Czego chcieć więcej jak ma się u boku tak wspaniałego człowieka? Spojrzałam na niego i wyszeptałam tylko ciche „Dziękuję”.
- Nie dziękuj, to dla nas, żebyśmy mogli przeżywać wspólnie więcej takich chwil.
- Nawet nie wiesz jak Cię kocham. Nikt nie był dla mnie taki wspaniały jeszcze nigdy! – odpowiedziałam.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, bo wtedy ja też jestem – powiedział i poszliśmy zobaczyć domek.
Był cudowny. Zresztą spodziewałam się tego. Był wspaniały jak cała reszta. Nie był duży, ale dla naszej dwójki na takie wypady, był idealny.
Słońce już zachodziło więc postanowiliśmy udać się nad brzeg, aby obejrzeć zachód wspólnie nad jeziorem. Harry był takim romantykiem. Nigdy nie przypisałabym mu tej cechy, gdybym nie znała go osobiście. Wydawał być się twardym i stanowczym facetem. Jednak był on strasznie uczuciowy i angażował się we wszystko, co robił. Kochałam go za to jeszcze bardziej.
- Nie powinniśmy już wracać? – spytałam mimo, że wcale tego nie chciałam.
- Obawiam się, że musimy spędzić tą noc tutaj, bo niestety nie mogę jeszcze prowadzić – powiedział wskazując na 6 opróżnionych butelek po szampanie.
Fakt. Zupełnie o tym nie pomyślałam. Jednak nie przeszkadzało mi to. Byłam szczęśliwa, że możemy spędzić więcej czasu tylko we dwójkę, tutaj, sami, w tym cudownym miejscu, z cudownym człowiekiem.
- To nawet lepiej – odpowiedziałam i zaczęłam go całować, aż do momentu, gdy wylądowaliśmy ponownie w sypialni. Była bardzo mała, jednak przytulna i dawała niesamowity klimat. Wszędzie zapalone były małe świeczki i pachniało delikatnie różami, a obok nagi Harry. I czego chcieć więcej?
Zbudziło nas wschodzące słońce. Przeciągnęłam się i obróciłam na drugi bok, aby móc spojrzeć na idealną twarz Harrego, ale nie zastałam go już w łóżku. Ubrałam się i poszłam do kuchni sądząc, że pewnie właśnie szykuje nam śniadanie jak to miał w zwyczaju.
Ku mojemu zdziwieniu nie było go tam. Poszłam do salonu, a nawet łazienki jednak nigdzie go nie było.
- Harry! – krzyknęłam, jednak odpowiedziała mi cisza.
Zaczynałam się martwić. Chwyciłam telefon i wybrałam odpowiedni numer. Usłyszałam tylko dźwięk telefonu Hazzy leżącego na szafce nocnej.
- Świetnie – pomyślałam i wybiegłam przed dom.
Harry siedział nad brzegiem i zdawał się intensywnie o czymś rozmyślać. Przysiadłam się do niego i dałam mu całusa na powitanie mówiąc, żeby nigdy więcej tak nie znikał.
- Co jest?
- Musimy wracać, bo za 2 godziny mamy próbę z chłopakami.  –
odpowiedział
- Jasne, ale jeszcze kiedyś tu wrócimy, prawda?
- Oczywiście, przecież obiecałem –
uśmiechnął się i pomógł mi wstać.
W domu byliśmy niespełna godzinę później.
Przywitałam się z Zuzą i zostałam zmuszona do szczegółowego opowiedzenia o wczorajszym dniu i dzisiejszej nocy. Chłopcy mieli wrócić dopiero wieczorem więc postanowiłyśmy odwiedzić jakieś centrum handlowe. Poszłam poprawić makijaż i gotowa zbiegłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu nie zastałam tam Zuza, a Liama. Dziwne. Przecież mieli wrócić dopiero za kilka godzin. I dlaczego jest sam?
- Możemy pogadać? – zapytał nieśmiało.
- Jasne – powiedziałam i skierowałam się w stronę kanapy. – Czemu tak wcześnie? I czemu sam?
- Musiałem. Może nie być innej okazji, a lepiej, żebyś dowiedziała się już teraz. Nie chciałem Ci mówić tego wcześniej, bo nie chciałem, żebyś cierpiała, ale musisz wiedzieć, zasługujesz na to.
Nie wiedziałam zupełnie do czego zmierza. W końcu wszystko zaczęło się układać, już zawsze miało być idealnie, a teraz miałam dowiedzieć się czegoś, czegoś strasznego wnioskując po jego minie.
-
Jak leżałaś w szpitalu … ten miesiąc …
- Tak, to było okropne, pamiętam jak któregoś dnia … - zaczęłam, ale przerwał mi Liam:
- Harry Cię zdradził …
 

** 

Od razu zapowiadam, że jutro wyjeżdżam i rozdziały nie będą się pojawiały przez najbliższy tydzień :(
Nie podoba mi się ten rozdział .. Chciałam zostawić Was z czymś dobrym, a tu taka lipa..
Ale jak wrócę i będę miała wenę obiecuję poprawę ;D
Czytasz? Kliknij w ankiecie obok, będę wiedziała, czy mam dla kogo pisać xx

18 komentarzy:

  1. Jejku... jak ja czekałam na rozdział, i już czekam na kolejny...
    Takie romantyczne to było jak wszystko opisywałaś, a jak napisałaś że Liam chce o czymś powiedzieć jej to byłam przekonana że powie coś w stylu...
    "Zarwałem z Danielle, bo kocham cię"... A tu..
    "Harry Cię zdradził.." I kopara mi opadła...
    Matko!!! Jak on mógł -.-
    P.S. Dziękuję że skomentowałaś mój <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Mraaauh, jaki szekszi rozdział :D
    Uuuuuu.! A no i też na początku myślałam, że Li powie jej "Zarwałem z Danielle, bo kocham cię". hahahaha! A no i masz świetną wyobraźnię ;)
    Udanego wyjazdu !

    OdpowiedzUsuń
  3. Się trochę spodziewałam że on ją zdradzi :( Ale i tak świetny rozdział strasznie mnie wciągną xx :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://loveorfriends-1dstory.blogspot.com/ nowy rozdział 2 ( miałam informować ) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no świetny rozdział.. czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne . Świetny blog . : Zapraszam do mnie . Jak możesz poinformuj mnie o następnym rozdziale .

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże! Boże! Boże! Boże!
    JAK TO TYDZIEŃ BEZ ROZDZIAŁU!?
    Ty chcesz żebym umarła !? Zamach!?
    Mam nadz, ze za tydzien juz bedzie <3
    U mnie nooowy <3
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. I znowu u mnie nowy :D
    Wbijaj bejb
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. I znowu nowy :D Zaspamuję cię tutaj xd
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  10. I znowu nowy xd <3
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. szybko szybko nowy ! normalnie zajebisty ! : D

    OdpowiedzUsuń
  12. Noooowy dawaj ! <3
    A u mnie znowu nowy ! <3 haha
    Hej <3 U mnie nowy <3 Wbijaj
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. tydzień minął, a ja się pytam GDZIE JEST ROZDZIAŁ ?! :)

    - m.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń