- Co ty pierdolisz? – krzyknęłam Liamowi prosto w twarz. – Jak możesz? Znam Harrego, kocha mnie i nigdy
nie zrobiłby mi czegoś takiego.
Liam siedział tylko w milczeniu ze spuszczoną głową.
- Mówił, że mnie kocha, a ja wiem, że nie kłamie, nie skrzywdziłby mnie. Liam kurwa powiedz, że to nieprawda!
- Przykro mi. Jesteś moją przyjaciółką i zasługujesz, żeby wiedzieć i proszę Cię. Nie mów Harremu, że wiesz ode mnie. Obiecaliśmy mu, że to zostanie między nami i nikt nikomu nie piśnie słówka.
- To wszyscy o tym wiedzą? Świetnie. Ale dlaczego Liam!? – wybuchłam płaczem.
Poczułam tylko jak silne ramiona Liama obejmują mnie w pasie, a ja nie mogłam powstrzymać łez.
- Dlaczego?! Co ze mną nie tak? Jak on mógł! – krzyczałam przez łzy. - Kiedy to się stało, z kim?!
- Czy to ważne? Aniela, on zdradził taką cudowną dziewczynę, jest już dla mnie nikim. Myślisz, że dlaczego nie jest tak dobrze już między nami? – spytał.
Rzeczywiście. Ostatnio między chłopakami nie układało się najlepiej. Jednak w życiu bym nie przypuszczała, że to jest tego przyczyną.
- Bo jest zwykłym dupkiem i nie zasługuje na Ciebie. – odpowiedział ze stoickim spokojem.
Nie wiedziałam, co mam myśleć. Miałam ochotę w tej chwili wyrzucić Harremu, co o tym myślę. Kochałam go..nie. Nadal go kocham, a on zrobił mi coś takiego. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam wiedzieć dlaczego, co zrobiłam nie tak. Dlaczego kłamał, że mnie kocha, bo gdyby naprawdę mnie kochał nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego. Co zrobiłam nie tak?
Nie wiem jak długo siedziałam w objęciach Liama, ale cieszyłam się, że to właśnie od niego się tego dowiedziałam. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Zerwałam się momentalnie i usłyszałam tylko wesołe:
- Cześć Misie, co tak smutacie?
- Jak mogłeś ! – krzyknęłam tak głośno, że Liam, który wciąż siedział koło mnie, aż podskoczył. – Jak Ty mogłeś zrobić mi coś takiego! Jesteś kompletnym dupkiem!
Powiedziałam i wybiegłam z domu. Chciałam być sama. Potrzebowałam teraz tylko tego, aby móc spokojnie wszystko przemyśleć. Spokojnie przemyśleć… taaa, ciekawe jak miałam to zrobić, kiedy czułam, że zaraz eksploduję. Szłam przed siebie, zaczęło się ściemniać i powoli zaczynało padać. Miałam to gdzieś. Nie wiedziałam gdzie idę, było mi wszystko jedno. Wszystko, co było mi potrzebne do szczęścia zostało kilka kilometrów za mną. Wszystko w co wierzyłam, wszystkie jego słowa w jednej chwili stały się jednym wielkim kłamstwem. Wszystko legło w gruzach. Padało coraz mocniej, a ja szłam jakąś wąską nieoświetloną uliczką, której zupełnie nie kojarzyłam. Było mi już wszystko jedno. Usiadłam pod ścianą, schowałam głowę między kolana, a łzy same napływały mi do oczu. Chciałam, żeby tu był, przytulił mnie i powiedział, że to nieprawda, że mnie kocha i że to wszystko, co usłyszałam to jedno wielkie kłamstwo. Ale po co Liam miałby kłamać? Był moim przyjacielem, wiedział, że mnie tym skrzywdzi jak niczym innym, a tego by nie chciał, prawda?
Nagle zauważyłam mocne światło samochodu, które oślepiło mnie tak, że na kilka minut straciłam wzrok. Usłyszałam tylko ten głos, który tak bardzo pragnęłam, aby wypowiedział te 3 magiczne słowa : TO WSZYSTKO KŁAMSTWO. Poczułam jak mnie przytula, ale odepchnęłam go stanowczym ruchem. Pierwszy raz w życiu to zrobiłam. Było mi tak cholernie źle. Pragnęłam teraz tego najbardziej, czuć jego ciepło, jego zapach, jego dotyk, po prostu jego.
- Kochanie … - zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
- Nie mów tak do mnie! – wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Powiedz mi o co chodzi? Co ten dupek znów wymyślił, aby nas skłócić?
- Jaki dupek, że niby Liam? Liam jest moim przyjacielem, jedynym jak się okazuje, bo ty na pewno nim nie jesteś! Powiedział mi prawdę, na którą Ciebie nigdy nie było stać. Dlaczego to zrobiłeś? Kurwa, kochałam Cię i ty mówiłeś, że też więc dlaczego się pytam, kurwa dlaczego?!
Nie mogłam się pozbierać. Trzęsłam się z zimna, byłam cała przemoczona a do tego strumienie łez, których nie mogłam opanować. Znów poczułam ramiona Harrego na sobie. Tym razem nie miałam siły i nie chciałam go odrzucać.
- Czym sobie zasłużyłam na to? Mówiłeś mi kiedyś, że nie chcesz skrzywdzić żadnej kobiety, pamiętasz? To dlaczego?! Dlaczego mnie zdradziłeś, Harry kurwa, chcę wiedzieć!
Momentalnie się odsunął i krzyknął:
- Że co niby zrobiłem? Liam Ci to powiedział? Nie chciałbym być teraz w jego skórze – mówiąc to rzucił się w stronę samochodu.
- Harry! Stój! On jest moim przyjacielem i chciał żebym znała prawdę i jestem mu wdzięczna, że on niczego przede mną nie ukrywa. Daruj sobie i odpowiedz mi w końcu! Powiedz prawdę!
- Jak ty mogłaś mu uwierzyć! To nieprawda! To wszystko kłamstwo! Nie wiem co on ci tam powiedział, ale nie możesz mu wierzyć. On jest w Tobie zakochany, wszyscy to wiedzą i chwyta się już czegokolwiek, aby nas rozdzielić, naprawdę tego nie widzisz?! – niemal krzyczał. Dobrze, że staliśmy w jakiejś zupełnie opuszczonej uliczce więc nikt nie mógł słyszeć naszego wzajemnego przekrzykiwania się. – Spójrz mi w oczy! – mówiąc to złapał mnie za głowę i skierował mój wzrok na niego – Kocham Cię, kocham Cię i zawsze będę, nie dam Cię skrzywdzić, a tym bardziej sam nigdy bym Cię nie skrzywdził. Nie zdradziłem Cię, musisz mi uwierzyć. – powiedział i pocałował mnie delikatnie.
- Harry, chciałabym w to wierzyć, ale …
- Nie ma tutaj żadnego ale! – przerwał mi. – Wrócimy do domu i wyjaśnimy to wszystko! Nie stracę Cię przez jakieś kłamstwo mojego pseudo przyjaciela.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku samochodu. Nie wiedziałam, co myśleć. Miałam w głowie jeszcze większy mętlik niż kilka chwil temu. Że niby Liam jest we mnie zakochany? Może to co mówił w szpitalu i ta noc w Polsce mogłyby o tym świadczyć, ale przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko później i przyjął do wiadomości, że się tylko przyjaźnimy. Tak przynajmniej myślałam.
- Liam, Ty kłamco jebany! – krzyczał Harry już od wejścia.
- Uspokój się – upomniałam go.
- Jak mam być spokojny jak moje szczęście oddala się ode mnie z każdą chwilą przez jakiegoś skończonego idiotę?
Liam siedział jakby nigdy nic na kanapie i zajadał się popcornem oglądając jakiś film w telewizji.
- Coś Ty sobie myślał? – Hazza krzyknął jak tylko go zobaczył. Stałam obok i załzawionymi oczami patrzyłam na Liama. – Myślałeś, że nagadasz jej jakiś bzdur, a ona ot tak Ci uwierzy w każde słowo?
- Uwierzyła – powiedział w ogóle niewzruszony.
- A więc mnie okłamałeś? – krzyknęłam na niego łamiącym się głosem. – Dlaczego?! Dlaczego się pytam!? Dlaczego pozwoliłeś, żebym tak cierpiała?
- Bo cię kocha i chciał nas rozdzielić i mieć Cię dla siebie, czyż nie tak Liam? – wtrącił Harry.
- Wiesz, miałem Cię za inteligentnego człowieka, Liam. Jak mogłeś pomyśleć, że Ci się to uda?
- Udało, uwierzyła mi – w końcu odpowiedział Liam. Tak bardzo znienawidziłam go w tym momencie. I on śmiał nazywać się moim przyjacielem. Uwierzyłam mu, bo ufałam mu, że nigdy mnie nie skrzywdzi i się przyjaźnimy. Jednak pomyliłam się bardzo, co do niego.
- Liam, jak mogłeś? Jak mogłeś pytam? Co Ci takiego zrobiłam, że na to zasłużyłam? – spytałam przez łzy.
- I ty się mnie jeszcze pytasz co? Rozkochałaś mnie w sobie, zrobiłaś nadzieję, a potem jak gdyby nigdy nic poszłaś sobie do tego dupka? – mówiąc to kiwnął głową w stronę Harrego.
- Ale Liam. Zawsze wiedziałeś, co czuję do Harrego, traktowałam Cię jak przyjaciela, nigdy nie robiłam Ci żadnych nadziei, zawsze otwarcie mówiłam czego chcę.
- Tak? A to, że się ze mną przespałaś to też było otwarte powiedzenie, że tylko się przyjaźnimy? – krzyknął tak głośno, że reszta chłopaków momentalnie wbiegła do pokoju.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Stałam osłupiała i nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Coś, co do końca miało zostać naszą tajemnicą właśnie wyszło na jaw. Nie chciałam widzieć miny Harrego. Nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Wiedział, że spałam z kimś w Polsce, ale tego, że był to jego przyjaciel z zespołu nie mógł się spodziewać. Czułam się źle przez cały ten czas nie mówiąc mu o tym, ale robiłam to ze względu na dobro chłopaków. Nie wiedziałam jaka będzie reakcja Harrego. Bałam się spojrzeć mu w oczy, ale z drugiej strony ulżyło mi, że nie mam już przed Hazzą żadnych tajemnic. Stał prawie tak samo osłupiały jak ja po tym co usłyszał.
- Harreh … - powiedziałam.
- Spałaś z nim?!
- Harry, ja …
- Spałaś z nim! Nie wierzę! – sam sobie odpowiedział. – Zdradziłaś mnie, a sama uwierzyłaś temu dupkowi, że ja to zrobiłem.
- Harry, ja Cię nie zdradziłam, przysięgam! To było wtedy, w Polsce, pamiętasz?
Spojrzałam na niego. Nie wiedziałam, co jeszcze mogę powiedzieć.
- Harry, ja Cię przepraszam. Ale nie byliśmy ze sobą, a Ty byłeś z tą Sashą. Wiesz jak się czułam? A Liam… Liam był przy mnie i myślałam, że chce być przyjacielem, ale pomyliłam się i to bardzo – mówiąc to spojrzałam na Liama.
- Nienawidzę Cię! Jak mogłeś mi to zrobić? Mi i swojemu przyjacielowi? Zadowolony, że udało Ci się nas rozdzielić? Osiągnąłeś cel! – wykrzyczałam mu prosto w twarz i ponownie wybuchłam płaczem.
- O czym Ty mówisz? – odezwał się w końcu Harry. – Nie rozdzielił nas. Nikt tego nie zrobi, a zwłaszcza taki fałszywy idiota. – mówiąc to pocałował mnie czule. – Boli mnie jedynie … - kontynuował – że mi nie zaufałaś, że uwierzyłaś Liamowi, że Cię zdradziłem… myślałem, że mi ufasz i wiesz, że nigdy bym Cię nie skrzywdził.
Widziałam łzy napływające mu do oczu.
- Harreh, nie płacz. Ja ci ufam, naprawdę. Kocham Cię! Zakochałam się od chwili, gdy zobaczyłam Cię w samolocie i od tamtej chwili tylko Ty siedzisz mi w głowie. I zawsze będziesz.
- Słodkie do porzygu – wtrącił Liam.
W tym momencie w trybie natychmiastowym Harry zerwał się z miejsca i ruszył w kierunku Liama uderzając go pięścią prosto w twarz. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Liam upadł na ziemię łapiąc się za nos. Podniósł się i dostał drugi raz.
- A to za to jakim fałszywym przyjacielem zawsze byłeś. – skomentował i uderzył go trzeci raz.
- A to, że sprawiłeś, że moja dziewczyna, rozumiesz? MOJA dziewczyna płakała i cierpiała przez ciebie! Jesteś dla mnie nikim Liam, nikim.
Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Odwróciłam się jeszcze, aby sprawdzić czy Liamowi nic nie jest. Wytarł ręką zakrwawiony nos i poszedł do łazienki.
- Harry, ja Cię naprawdę przepraszam, że mu uwierzyłam. Nie powinnam w Ciebie zwątpić.
- Masz rację. Nie powinnaś – powiedział to takim oschłym tonem, że aż się przeraziłam.
- Po prostu, zawsze myślałam, że on jest moim przyjacielem, dotychczas nigdy mnie nie zawiódł więc nie miałam powodów, żeby mu nie wierzyć. Przepraszam…
Nie odpowiedział. Usiedliśmy w salonie, a Harry włączył telewizor. Widziałam, że nie ogląda, a jedynie intensywnie o czymś rozmyśla.
- Harreh … Powiedz coś, proszę…
**
Liam siedział tylko w milczeniu ze spuszczoną głową.
- Mówił, że mnie kocha, a ja wiem, że nie kłamie, nie skrzywdziłby mnie. Liam kurwa powiedz, że to nieprawda!
- Przykro mi. Jesteś moją przyjaciółką i zasługujesz, żeby wiedzieć i proszę Cię. Nie mów Harremu, że wiesz ode mnie. Obiecaliśmy mu, że to zostanie między nami i nikt nikomu nie piśnie słówka.
- To wszyscy o tym wiedzą? Świetnie. Ale dlaczego Liam!? – wybuchłam płaczem.
Poczułam tylko jak silne ramiona Liama obejmują mnie w pasie, a ja nie mogłam powstrzymać łez.
- Dlaczego?! Co ze mną nie tak? Jak on mógł! – krzyczałam przez łzy. - Kiedy to się stało, z kim?!
- Czy to ważne? Aniela, on zdradził taką cudowną dziewczynę, jest już dla mnie nikim. Myślisz, że dlaczego nie jest tak dobrze już między nami? – spytał.
Rzeczywiście. Ostatnio między chłopakami nie układało się najlepiej. Jednak w życiu bym nie przypuszczała, że to jest tego przyczyną.
- Bo jest zwykłym dupkiem i nie zasługuje na Ciebie. – odpowiedział ze stoickim spokojem.
Nie wiedziałam, co mam myśleć. Miałam ochotę w tej chwili wyrzucić Harremu, co o tym myślę. Kochałam go..nie. Nadal go kocham, a on zrobił mi coś takiego. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam wiedzieć dlaczego, co zrobiłam nie tak. Dlaczego kłamał, że mnie kocha, bo gdyby naprawdę mnie kochał nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego. Co zrobiłam nie tak?
Nie wiem jak długo siedziałam w objęciach Liama, ale cieszyłam się, że to właśnie od niego się tego dowiedziałam. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Zerwałam się momentalnie i usłyszałam tylko wesołe:
- Cześć Misie, co tak smutacie?
- Jak mogłeś ! – krzyknęłam tak głośno, że Liam, który wciąż siedział koło mnie, aż podskoczył. – Jak Ty mogłeś zrobić mi coś takiego! Jesteś kompletnym dupkiem!
Powiedziałam i wybiegłam z domu. Chciałam być sama. Potrzebowałam teraz tylko tego, aby móc spokojnie wszystko przemyśleć. Spokojnie przemyśleć… taaa, ciekawe jak miałam to zrobić, kiedy czułam, że zaraz eksploduję. Szłam przed siebie, zaczęło się ściemniać i powoli zaczynało padać. Miałam to gdzieś. Nie wiedziałam gdzie idę, było mi wszystko jedno. Wszystko, co było mi potrzebne do szczęścia zostało kilka kilometrów za mną. Wszystko w co wierzyłam, wszystkie jego słowa w jednej chwili stały się jednym wielkim kłamstwem. Wszystko legło w gruzach. Padało coraz mocniej, a ja szłam jakąś wąską nieoświetloną uliczką, której zupełnie nie kojarzyłam. Było mi już wszystko jedno. Usiadłam pod ścianą, schowałam głowę między kolana, a łzy same napływały mi do oczu. Chciałam, żeby tu był, przytulił mnie i powiedział, że to nieprawda, że mnie kocha i że to wszystko, co usłyszałam to jedno wielkie kłamstwo. Ale po co Liam miałby kłamać? Był moim przyjacielem, wiedział, że mnie tym skrzywdzi jak niczym innym, a tego by nie chciał, prawda?
Nagle zauważyłam mocne światło samochodu, które oślepiło mnie tak, że na kilka minut straciłam wzrok. Usłyszałam tylko ten głos, który tak bardzo pragnęłam, aby wypowiedział te 3 magiczne słowa : TO WSZYSTKO KŁAMSTWO. Poczułam jak mnie przytula, ale odepchnęłam go stanowczym ruchem. Pierwszy raz w życiu to zrobiłam. Było mi tak cholernie źle. Pragnęłam teraz tego najbardziej, czuć jego ciepło, jego zapach, jego dotyk, po prostu jego.
- Kochanie … - zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
- Nie mów tak do mnie! – wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Powiedz mi o co chodzi? Co ten dupek znów wymyślił, aby nas skłócić?
- Jaki dupek, że niby Liam? Liam jest moim przyjacielem, jedynym jak się okazuje, bo ty na pewno nim nie jesteś! Powiedział mi prawdę, na którą Ciebie nigdy nie było stać. Dlaczego to zrobiłeś? Kurwa, kochałam Cię i ty mówiłeś, że też więc dlaczego się pytam, kurwa dlaczego?!
Nie mogłam się pozbierać. Trzęsłam się z zimna, byłam cała przemoczona a do tego strumienie łez, których nie mogłam opanować. Znów poczułam ramiona Harrego na sobie. Tym razem nie miałam siły i nie chciałam go odrzucać.
- Czym sobie zasłużyłam na to? Mówiłeś mi kiedyś, że nie chcesz skrzywdzić żadnej kobiety, pamiętasz? To dlaczego?! Dlaczego mnie zdradziłeś, Harry kurwa, chcę wiedzieć!
Momentalnie się odsunął i krzyknął:
- Że co niby zrobiłem? Liam Ci to powiedział? Nie chciałbym być teraz w jego skórze – mówiąc to rzucił się w stronę samochodu.
- Harry! Stój! On jest moim przyjacielem i chciał żebym znała prawdę i jestem mu wdzięczna, że on niczego przede mną nie ukrywa. Daruj sobie i odpowiedz mi w końcu! Powiedz prawdę!
- Jak ty mogłaś mu uwierzyć! To nieprawda! To wszystko kłamstwo! Nie wiem co on ci tam powiedział, ale nie możesz mu wierzyć. On jest w Tobie zakochany, wszyscy to wiedzą i chwyta się już czegokolwiek, aby nas rozdzielić, naprawdę tego nie widzisz?! – niemal krzyczał. Dobrze, że staliśmy w jakiejś zupełnie opuszczonej uliczce więc nikt nie mógł słyszeć naszego wzajemnego przekrzykiwania się. – Spójrz mi w oczy! – mówiąc to złapał mnie za głowę i skierował mój wzrok na niego – Kocham Cię, kocham Cię i zawsze będę, nie dam Cię skrzywdzić, a tym bardziej sam nigdy bym Cię nie skrzywdził. Nie zdradziłem Cię, musisz mi uwierzyć. – powiedział i pocałował mnie delikatnie.
- Harry, chciałabym w to wierzyć, ale …
- Nie ma tutaj żadnego ale! – przerwał mi. – Wrócimy do domu i wyjaśnimy to wszystko! Nie stracę Cię przez jakieś kłamstwo mojego pseudo przyjaciela.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku samochodu. Nie wiedziałam, co myśleć. Miałam w głowie jeszcze większy mętlik niż kilka chwil temu. Że niby Liam jest we mnie zakochany? Może to co mówił w szpitalu i ta noc w Polsce mogłyby o tym świadczyć, ale przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko później i przyjął do wiadomości, że się tylko przyjaźnimy. Tak przynajmniej myślałam.
- Liam, Ty kłamco jebany! – krzyczał Harry już od wejścia.
- Uspokój się – upomniałam go.
- Jak mam być spokojny jak moje szczęście oddala się ode mnie z każdą chwilą przez jakiegoś skończonego idiotę?
Liam siedział jakby nigdy nic na kanapie i zajadał się popcornem oglądając jakiś film w telewizji.
- Coś Ty sobie myślał? – Hazza krzyknął jak tylko go zobaczył. Stałam obok i załzawionymi oczami patrzyłam na Liama. – Myślałeś, że nagadasz jej jakiś bzdur, a ona ot tak Ci uwierzy w każde słowo?
- Uwierzyła – powiedział w ogóle niewzruszony.
- A więc mnie okłamałeś? – krzyknęłam na niego łamiącym się głosem. – Dlaczego?! Dlaczego się pytam!? Dlaczego pozwoliłeś, żebym tak cierpiała?
- Bo cię kocha i chciał nas rozdzielić i mieć Cię dla siebie, czyż nie tak Liam? – wtrącił Harry.
- Wiesz, miałem Cię za inteligentnego człowieka, Liam. Jak mogłeś pomyśleć, że Ci się to uda?
- Udało, uwierzyła mi – w końcu odpowiedział Liam. Tak bardzo znienawidziłam go w tym momencie. I on śmiał nazywać się moim przyjacielem. Uwierzyłam mu, bo ufałam mu, że nigdy mnie nie skrzywdzi i się przyjaźnimy. Jednak pomyliłam się bardzo, co do niego.
- Liam, jak mogłeś? Jak mogłeś pytam? Co Ci takiego zrobiłam, że na to zasłużyłam? – spytałam przez łzy.
- I ty się mnie jeszcze pytasz co? Rozkochałaś mnie w sobie, zrobiłaś nadzieję, a potem jak gdyby nigdy nic poszłaś sobie do tego dupka? – mówiąc to kiwnął głową w stronę Harrego.
- Ale Liam. Zawsze wiedziałeś, co czuję do Harrego, traktowałam Cię jak przyjaciela, nigdy nie robiłam Ci żadnych nadziei, zawsze otwarcie mówiłam czego chcę.
- Tak? A to, że się ze mną przespałaś to też było otwarte powiedzenie, że tylko się przyjaźnimy? – krzyknął tak głośno, że reszta chłopaków momentalnie wbiegła do pokoju.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Stałam osłupiała i nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Coś, co do końca miało zostać naszą tajemnicą właśnie wyszło na jaw. Nie chciałam widzieć miny Harrego. Nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Wiedział, że spałam z kimś w Polsce, ale tego, że był to jego przyjaciel z zespołu nie mógł się spodziewać. Czułam się źle przez cały ten czas nie mówiąc mu o tym, ale robiłam to ze względu na dobro chłopaków. Nie wiedziałam jaka będzie reakcja Harrego. Bałam się spojrzeć mu w oczy, ale z drugiej strony ulżyło mi, że nie mam już przed Hazzą żadnych tajemnic. Stał prawie tak samo osłupiały jak ja po tym co usłyszał.
- Harreh … - powiedziałam.
- Spałaś z nim?!
- Harry, ja …
- Spałaś z nim! Nie wierzę! – sam sobie odpowiedział. – Zdradziłaś mnie, a sama uwierzyłaś temu dupkowi, że ja to zrobiłem.
- Harry, ja Cię nie zdradziłam, przysięgam! To było wtedy, w Polsce, pamiętasz?
Spojrzałam na niego. Nie wiedziałam, co jeszcze mogę powiedzieć.
- Harry, ja Cię przepraszam. Ale nie byliśmy ze sobą, a Ty byłeś z tą Sashą. Wiesz jak się czułam? A Liam… Liam był przy mnie i myślałam, że chce być przyjacielem, ale pomyliłam się i to bardzo – mówiąc to spojrzałam na Liama.
- Nienawidzę Cię! Jak mogłeś mi to zrobić? Mi i swojemu przyjacielowi? Zadowolony, że udało Ci się nas rozdzielić? Osiągnąłeś cel! – wykrzyczałam mu prosto w twarz i ponownie wybuchłam płaczem.
- O czym Ty mówisz? – odezwał się w końcu Harry. – Nie rozdzielił nas. Nikt tego nie zrobi, a zwłaszcza taki fałszywy idiota. – mówiąc to pocałował mnie czule. – Boli mnie jedynie … - kontynuował – że mi nie zaufałaś, że uwierzyłaś Liamowi, że Cię zdradziłem… myślałem, że mi ufasz i wiesz, że nigdy bym Cię nie skrzywdził.
Widziałam łzy napływające mu do oczu.
- Harreh, nie płacz. Ja ci ufam, naprawdę. Kocham Cię! Zakochałam się od chwili, gdy zobaczyłam Cię w samolocie i od tamtej chwili tylko Ty siedzisz mi w głowie. I zawsze będziesz.
- Słodkie do porzygu – wtrącił Liam.
W tym momencie w trybie natychmiastowym Harry zerwał się z miejsca i ruszył w kierunku Liama uderzając go pięścią prosto w twarz. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Liam upadł na ziemię łapiąc się za nos. Podniósł się i dostał drugi raz.
- A to za to jakim fałszywym przyjacielem zawsze byłeś. – skomentował i uderzył go trzeci raz.
- A to, że sprawiłeś, że moja dziewczyna, rozumiesz? MOJA dziewczyna płakała i cierpiała przez ciebie! Jesteś dla mnie nikim Liam, nikim.
Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Odwróciłam się jeszcze, aby sprawdzić czy Liamowi nic nie jest. Wytarł ręką zakrwawiony nos i poszedł do łazienki.
- Harry, ja Cię naprawdę przepraszam, że mu uwierzyłam. Nie powinnam w Ciebie zwątpić.
- Masz rację. Nie powinnaś – powiedział to takim oschłym tonem, że aż się przeraziłam.
- Po prostu, zawsze myślałam, że on jest moim przyjacielem, dotychczas nigdy mnie nie zawiódł więc nie miałam powodów, żeby mu nie wierzyć. Przepraszam…
Nie odpowiedział. Usiedliśmy w salonie, a Harry włączył telewizor. Widziałam, że nie ogląda, a jedynie intensywnie o czymś rozmyśla.
- Harreh … Powiedz coś, proszę…
**
Za wszelkie błędy przepraszam, bo dodaję na szybko i nie zdążyłam nawet przeczytać tego drugi raz, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się spodoba.
Myślę, że teraz rozdziały będą pojawiały się nieco rzadziej... Niestety tak wyszło.
Piszcie, co o tym myślicie i jakbyście chcieli, aby potoczyły się dalej ich losy;)
Myślę, że teraz rozdziały będą pojawiały się nieco rzadziej... Niestety tak wyszło.
Piszcie, co o tym myślicie i jakbyście chcieli, aby potoczyły się dalej ich losy;)