piątek, 6 lipca 2012

4. Kickstart My Heart

- Czego się napijesz? – spytał Harry, gdy siedzieliśmy już w CoffeeHeaven.
- Niech będzie cappuccino.
- Dwa razy cappuccino proszę –
powiedział Harry składając zamówienie.
Byliśmy już trochę zmęczeni, w końcu zwiedzaliśmy Londyn już od 5 godzin. Samego zwiedzania było nie wiele, bo co chwile zaczepiały nas fanki One Direction. Przez to zobaczyłam, że sława to nie jest aż taka fajna sprawa. Zero prywatności, zero spokoju, nawet nie można wyjść spokojnie z własnego domu. Nawet teraz, gdy siedzieliśmy w kawiarni wszyscy się na nas patrzyli, robili zdjęcia. Harry był przyzwyczajony i nawet nie zwracał już na to uwagi, jednak dla mnie było to troszkę uciążliwe, ale starałam się nie dać nic po sobie poznać. Czasem naprawdę miałam wrażenie, że znam się z nim od bardzo dawna, bo i tym razem, choć starałam się ukryć dyskomfort, zauważył, że coś jest nie tak.
- Co się stało, Angelika? Chodzi o tych wszystkich gapiów? Nie przejmuj się. Porobią zdjęcia, popatrzą i tyle. Musisz udawać, że ich tu nie ma i zająć się mną – mówiąc to zaczął się śmiać. Był taki naturalny w tym co robił, a gdy przebywaliśmy razem, wydawało się jakby świat dla niego nie istniał. Liczyło się tylko to co tu i teraz. Było w nim coś takiego, co sprawiało, że wystarczyło jedno spojrzenie i od razu zapomniało się o bożym świecie. Rozmowa i przebywanie z nim było takie łatwe. Miał w sobie to coś, co sprawiało, że był taki fascynujący.
Dostaliśmy nasze zamówienie. Gdy skończyliśmy wyszliśmy i zaczęliśmy iść w kierunku domu. Śmieliśmy się i wspominaliśmy dzisiejszy dzień, jak to bałam się wejść na London Eye, gdyż mam lęk wysokości, ale ostatecznie wystarczyło jedno spojrzenie Harrego i znaleźliśmy się na górze. Widok na Londyn był wspaniały. Dokładnie taki, jak sobie wyobrażałam, a że u boku miałam Harrego, to był on jeszcze lepszy. Zaczęliśmy oglądać zdjęcia, które Harry robił cały dzień swoim iphonem.
- To bardzo mi się podoba – powiedział Harry pokazując na nasze wspólne zdjęcie, które zrobiła nam bardzo miła, starsza pani, gdy poprosiliśmy ją o to nad brzegiem Tamizy.
Przerwaliśmy oglądanie zdjęć, a Harry zaczął coś pisać w telefonie. Postanowiłam w tym czasie zadzwonić do przyjaciółki i spytać co u niej. Odebrała dopiero za drugim razem i zaczęła opowiadać.
- Jest cudownie, siedzimy właśnie w Nandos, a za chwilę planujemy iść nad Tamizę obejrzeć zachód słońca. Niall jest jeszcze wspanialszy niż myślałam.
Cieszyłam się jej szczęściem, a było to bardzo łatwe, gdyż sama byłam niezwykle szczęśliwa. Skończyliśmy rozmawiać, a Harry wskazał na piękny park po prawej stronie ulicy. Usiedliśmy na jednej z ławek. Po chwili dostałam powiadomienie w telefonie, że zostałam oznaczona w jednym z tweetów Harrego. Było to nasze wspólne zdjęcie, które tak bardzo mu się podobało, a pod nim podpis: „Dziękuję za ten wspaniały dzień” Nie minęła minuta, a zyskałam 4 tysiące śledzących. Nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam szczęśliwa, że Harry nie ma z tym problemu, że nie boi się plotek, że nie ukrywa tego wszystkiego. Tysiące komentarzy z pytaniami, gratulacjami.
W pewnym momencie uśmiech z twarzy Harrego zniknął chyba pierwszy raz odkąd go poznałam.
- Dziękuję Ci, Angelika. Znam cię od kilku godzin, a już jesteś mi taka bliska. Poza chłopakami nie mam żadnych przyjaciół i dziękuję Ci, bo już traktuję Cię jak najlepszą przyjaciółkę.
Po chwili uśmiech wrócił na jego twarz. Powinnam się cieszyć, że jestem tak ważna dla niego, jednak coś mi nie pozwalało być w pełni szczęśliwą. Nie, nie możliwe. Nie mogłam się w nim zakochiwać. Za dwa tygodnie się już nie spotkamy, nie mogę się w nim zakochać, bo nie chcę znów cierpieć. Uśmiechałam się, ale Hazza zauważył, że nie był to ten sam, szczery uśmiech, który widział przez cały dzień.
- Co jest? Powiedziałem coś nie tak? – spytał i posmutniał.
Musiałam się ogarnąć. W końcu było wiadome, że to tylko przyjaźń. Albo i aż przyjaźń z Harrym Stylesem.
- Wszystko w porządku. Po prostu mnie zaskoczyłeś. Dziękuję Ci, ty też jesteś dla mnie kimś ważnym i czuję jakbym znała Cię od dawna. Będziemy świetnymi przyjaciółmi.
Wymusiłam uśmiech i wstaliśmy z ławki, aby udać się do domu, bo był już późny wieczór.
Po drodze spotkaliśmy Liama, który wracał z randki z Danielle. Harry przedstawił mnie swojemu przyjacielowi i już we trójkę szliśmy w kierunku 91 Peterborough Road.
W domu byliśmy o północy. Zauważyłam tylko Zuzę z Niallem siedzących nad basenem, wyglądali na takich szczęśliwych. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, a wychodząc z łazienki zauważyłam przez uchylone drzwi sypialni Harrego, jak z Louisem oglądają nasze wspólne zdjęcia z dzisiaj. Harry coś zawzięcie tłumaczył przyjacielowi. Zapukałam, mimo że drzwi były otwarte. Gdy Harry mnie zobaczył, uśmiechnął się, szybko wstał, podszedł i przedstawił mnie Louisowi.
- Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza! – powiedział Louis podając mi rękę.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżko. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale poczułam zmęczenie po całym dniu i poszłam do siebie. Zadzwoniłam do Zuzy i opowiedziałam o sytuacji w parku i o tym co powiedział mi Harry.
- Dziewczyno! Jesteś szczęściarą, że taki chłopak jak Harry uważa Cię za przyjaciółkę. Masz takie szczęście! Nie zepsuj tego! – powiedziała Zuza.
Jak zwykle miała racje. Nie mogłam zepsuć naszej przyjaźni przez jakieś moje zauroczenie.
- To mi zaraz przejdzie – pomyślałam i zasnęłam.

Gdy się obudziłam i spojrzałam na zegarek było już po 10. Obok poduszki zobaczyłam małą karteczkę, na której było napisane : „Jesteśmy z chłopakami na spotkaniu. Dowiedzieliśmy się o nim rano, a spałaś tak słodko, że nie miałem sumienia Cię budzić. Wrócimy koło 17. Jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń. Harry . xx”
Kiedyś zabiłabym się, żeby dostać autograf Harrego, a teraz mogę go mieć codziennie. Uśmiechnęłam się tylko i zeszłam na śniadanie. W kuchni siedziała już Zuza i rozmawiała z gosposią. Przywitałam się i dołączyłam do nich.
- To co dziś robimy? – spytała Zuza. ­– Same raczej do miasta nie pójdziemy, bo nie wrócimy z powrotem, ale może cały dzień na basenie ?
- Podoba mi się. –
odpowiedziałam i poszłyśmy się przebrać.
Leżałyśmy nad wodą i rozmawiałyśmy, dzieliłyśmy się przeżyciami wczorajszego dnia. Zuza była szczęśliwa jak nigdy. Dziwiłam się sobie, że spotkało mnie takie szczęście, a ja nie umiałam się z tego cieszyć. Wiem, że powinnam, jednak za każdym razem, gdy patrzyłam na Harrego, rozbierałam go wzrokiem. Ale mimo wszystko postanowiłam wziąć się w garść. 
- Harry Styles jest moim przyjacielem, a ja siedzę smutna. Idiotka – pomyślałam i wskoczyłam do basenu.
Wiola zawołała nas na obiad. Podała nam spaghetti i sałatkę z kukurydzy, taką jak lubi Harry.
Dochodziła już 17. Poszłyśmy się przebrać i czekałyśmy na chłopaków. Wzięłam do ręki pierwszą lepszą książkę z półki i zaczęłam czytać. Wciągnęłam się tak, że dopiero, gdy przewracałam stronę zauważyłam, że stoi nade mną Harry w mojej ulubionej koszulce Ramones, burza loków zakrywała mu część twarzy, a uśmiech jak zawsze gościł na jego twarzy.
- Dzień dobry, jak mija dzień? – spytał.
- Spędziłam popołudnie z przyjaciółką, było miło. A u Ciebie?  – powiedziałam podnosząc się z łóżka i robiąc tym samym miejsce Harremu, żeby usiadł.
- Za tydzień jedziemy w trasę do USA na 2 tygodnie. Nasz manager nie pozostawił nam wyboru. Przykro mi. – powiedział, a uśmiech po raz drugi w życiu zniknął mu z twarzy.
Czy to oznaczało, że mamy wyjechać wcześniej? Że po tygodniu mam się z nim rozstać i nigdy więcej go nie zobaczyć? Nie wiedziałam co mam myśleć. Musiał zauważyć, że biję się z myślami.
- Nie martw się! Wykorzystamy ten tydzień jak najlepiej potrafimy. – powiedział i mnie przytulił.
Poczułam jak ciarki przechodzą przez całe moje ciało. Pierwszy raz poczułam ciepło jego ciała. Jego objęcia były tak silne, ale zarazem tak delikatne. Czułam się strasznie bezpieczna w jego ramionach. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
- Zaczynamy od teraz! – wyrwał mnie z transu. – Ubieraj się! Wszyscy jedziemy na działkę mojego ojczyma na ognisko.
Co w nim było takiego cudownego? Chyba nigdy się nie dowiem.
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, wzięłam prysznic i za pół godziny byłam już gotowa. Wyszłam przed dom i zobaczyłam resztę chłopaków i Zuzę zacięcie rozmawiającą z Niallem.
Miałam tylko nadzieję, że się nie zakochała, bo nie potrzeba jej kolejnej miłości na tydzień.
- Wszyscy gotowi? – usłyszałam za sobą głos Zayna. – Jeżeli tak to jedziemy. Harry, weźmiesz Angelikę, Zuzę i Nialla, a ja i Liam pojedziemy z Lou.
Harry otworzył mi drzwi i usiadłam na fotelu pasażera tuż obok niego. Z tyłu siedziała Zuza z Niallem. Nie słuchałam o czym rozmawiali, bo sama byłam zajęta rozmową z Harrym. Włączyliśmy radio. Leciało One Thing . Harry natychmiast zmienił stację i zaczął się śmiać. Nie zdziwiło mnie to, bo skoro śpiewają te piosenki codziennie, to każdy miałby dość. Nawet ja.
Gdy dojechaliśmy do Holmes Chapel od razu poznałam domek letniskowy Harrego, gdyż znałam go z filmików na youtubie. Spojrzałam porozumiewawczo na przyjaciółkę i uśmiechnęłyśmy się do siebie. Wszystko wyglądało jak na ekranie komputera. Ta sama czerwona cegła, ten sam basen, w którym chłopacy kąpią się nago, te same ławki i miejsce na ognisko. Wszystko jak w bajce. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się w kierunku domku.

**

Mam nadzieję, że się spodoba. Ale naprawdę ... jak to pisałam wydawało sie dużo ciekawsze i lepsze. Teraz jak czytam to kolejny raz to ughhh ..
Ale nic. Jak się spodoba, następny jutro wieczorem.
@missing_dream - mój twitter  

8 komentarzy:

  1. podoba mi się :3
    @SmileFoorMe

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Kocham to!
    Zapraszam do mnie : http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A i jeszcze jedno! Dodaj szybko następny rozdział, bo się tak wciągnęłam... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. 'w którym chłopacy kąpią się nago' poproszę o rozwinięcie tego hahah;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmiechowe , a tak na serio ro świetny rozdział;)
    Zapraszam do mnie;*
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne, niecierpliwie czekam na nastepny rozdział!

    OdpowiedzUsuń