Weszłam
do niedużego pokoju na pierwszym piętrze. Na półkach pełno było zabawek z ToyStory,
na ścianach plakaty, a na środku stało wielkie łóżko pokryte fioletową pościelą
w kratkę.
- Mam nadzieję, że się nadaje. Jak
chcesz, możesz tu pozmieniać co chcesz, bo nie liczymy, że Liam kiedykolwiek tu
wróci, sama wiesz…- powiedziała Ruth a ja tylko przytaknęłam i
podziękowałam jej jeszcze raz za możliwość pobytu tutaj.
Wypakowałam swoje rzeczy, usiadłam w wygodnym fotelu naprzeciw okna i
otworzyłam laptopa, żeby znaleźć w pobliżu jakąś chwilową pracę, aby nazbierać
na bilet do Polski. Tak, wracałam do Polski, bo przecież nic już mnie tu nie
trzymało. Tak, miałam wspaniałych przyjaciół, o których zawsze marzyłam, ludzie
tu są cudowni, jednak nie mogłabym żyć całe życie w świadomości, że chłopak,
którego kocham nad życie żyje gdzieś niedaleko. Wiem, a raczej mam nadzieje, że
wyleczę się z tej miłości jak z każdej poprzedniej, ale jeszcze nie teraz. I
nie będzie to takie proste, bo nikogo nie kochałam jak Harrego i boję się, że
nikogo nie pokocham choć w połowie tak jak kocham Stylesa.
Odpaliłam Internet i pierwsze co zobaczyłam to pełno postów o moim zerwaniu z
Harrym.
- Skąd do cholery oni wszyscy o tym
wiedzą? Minęło zaledwie kilka godzin!- pomyślałam całkowicie zaskoczona i
zamknęłam komputer, który powoli stawał się mokry od spływających po moich
policzkach łez. Położyłam się na łóżku, aby pomyśleć co dalej zrobić ze swoim
życiem i tą całą sytuacją. W pewnej chwili zadzwonił telefon. Podniosłam się i
na wyświetlaczu ujrzałam „Harry is
calling” . Odebrałam bez namysłu. Nie wiem dlaczego, nie powinnam, jednak
chęć i tęsknota za jego głosem była silniejsza.
- Angelika, gdzie jesteś. Zniknęłaś tak
nagle, nic nie powiedziałaś, gdzie jesteś martwię się! – mówił tak szybko,
że nie nadążałam odpowiedzieć. Nie wiedziałam czy chce żeby Harry wiedział
gdzie jestem, nie wiedziałam czy chce, aby mnie odnalazł, nie wiedziałam nic.
Rozłączyłam się bez słowa po czym wybuchłam płaczem. Nienawidziłam się za to,
że nie umiem zapanować nad swoimi emocjami. Dlaczego nie mogłam mieć po prostu
wyjebane i żyć dalej?
Z rozmyślań wyrwał mnie kolejny dźwięk telefonu. Tym razem odrzucałam już każde
kolejne połączenia. I kolejny dźwięk. Tym razem dźwięk smsa.
„Angelika powiedz mi do cholery co się z
Tobą dzieje! Mimo wszystko Cię kocham, pamiętaj i martwię się i chcę wiedzieć,
że nic ci nie jest. Odbierz. Proszę. Harry x”
Kocha mnie? Dlatego mnie zostawił i pozwolił abym cierpiała? Co za
hipokryta! Postanowione – nie chce aby mnie znalazł. Nie chcę znów zobaczyć
tych jego zielonych oczu, nie chce żeby wszystkie uczucia powróciły, a z nimi
morze łez, gdyż on już nie jest mój.
Rzuciłam telefon w kąt i zasnęłam. Obudziłam się dopiero pod wieczór. Nadal nie
wierzyłam w to co się stało, jeszcze rano byłam szczęśliwa z Harrym, a teraz
jestem tu, w Wolverhampton. Miałam nadzieję, że to tylko zły sen, że zaraz się
obudzę w objęciach Harrego mówiącego: „To
tylko zły sen kochanie”. Jednak mijały sekundy, minuty, godziny, a nic
podobnego nie miało miejsca.
Kolejny dźwięk telefonu. Odruchowo spojrzałam na ekran.
- Liam? – powiedziałam do słuchawki
zaskoczona, że nie był to po raz kolejny Harry.
- No nareszcie odebrałaś. Gdzie Ty jesteś? Wszyscy się o Ciebie martwią! – mówił
przerażony Liam.
- Spokojnie. Nie ma takiej potrzeby. Nic
mi nie jest.
- Angelika, kolacja na stole! – usłyszałam krzyk Ruth z kuchni.
- Czy… czy to była moja siostra? – spytał
jeszcze bardziej przerażony niż poprzednio.
- Nie ! – odpowiedziałam bez namysłu.
Jednak stwierdziłam, że kłamanie w tym wypadku jest bez sensu, gdyż dowie się o
wszystkim od swojej siostry . – Tak, tak
to była Ruth, ale proszę, Liam błagam Cię, nie mów nic Harremu!
- Ale jak to się stało? Nic nie rozumiem. – mówił dalej Liam.
- Obiecaj mi Liam! – zażądałam
- Eeee… będzie z tym problem, bo …
- Liam kurwa obiecaj mi, że nie powiesz mu gdzie jestem!
- Obiecuję. Nic mu nie powiem.
Przynajmniej wiem, że jesteś bezpieczna. Trzymaj się, odwiedzę Cię wkrótce.
- Dzięki, cześć – odpowiedziałam i zeszłam na kolację.
**
Tak, wiem, że obudziłam się po pół roku, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć Wam tyle, że jestem w klasie maturalnej więc cały swój wolny czas poświęcam na naukę, a przynajmniej się staram haha. Poza tym zupełnie nie mam pomysłu na dalsze losy Angeliki. Mam nadzieję , że mogę liczyć na Waszą pomoc i sugestie jak byście chcieli, aby potoczyła się dalej ta historia. Czekam na komentarze, o ile ktoś to jeszcze czyta xx
Wiesz co Ci powiem? Cholernie się cieszę że nie wyrzuciłam tego bloga z listy blogów, które czytam. Miałam nawet przez chwilę taki zamiar, ale przeczucie, że jeszcze tu wrócisz było silniejsze :) Jak widać, jestem medium :D
OdpowiedzUsuńRozdział spoko, tylko szkoda,że taki krótki :/ No wiesz co? Mogłaś się bardziej wysilić ;p (taki joke, dobrze że w ogóle napisałaś)
Mam nadzieję, że na następny rozdział nie będziemy musieli czekać kolejne pół roku (sorry za złośliwość :c) o naprawdę lubię twoe opowiadanie :)
Także zostaje mi już tylko życzyć Ci weny i troszky więcej wolnego czasu ;**
http://from-hatred-to-love.blogspot.com/
Zgadzam się z Kisiel Zuuz - mam nadzieję, że nn będzie trochę szybciej :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny - chociaż założę się, że Li przyjedzie do Angie jak najszybciej xD
I to oczywiste, że nie powie Harremu, bo oni jakby walczą o nią xD
CZekam na nn <3
~Julaa
o mój boże, przeniosłam się na inny komputer, a twój blog miałam w zakładkach na poprzednim. Dzisiaj tak weszłam na stary, patrze w blogi, kliknełam na twój i takie fangirling, omg napisałaś nowy roździał! Nie wyobrażasz sobie nawet jak długo na niego czekałam, to opowiadanie to moje ulubione opowiadanie hetero. Jest wspaniałe, a ty masz wielki talent! ♥ Naprawdę, jest cudowne ♥
OdpowiedzUsuńojejku dziekuje za takie slowa <3 motywaja to napisania kolejnych rozdziałów co zrobie napewno jak tylko skoncze pisac matury <3
Usuń